Fiskus odmawia też odliczenia, gdy dochody osoby niepełnosprawnej, którą rodzina ma na utrzymaniu, przekraczają określony limit.
– Obecnie wynosi 14 400 zł rocznie. To zaledwie 1200 zł miesięcznie, jest zdecydowanie za niski. Wprawdzie nie wlicza się do niego alimentów, świadczenia uzupełniającego i zasiłku pielęgnacyjnego, ale wystarczy, że dziecko z niepełnosprawnością ma rentę socjalną i dorabia np. 500 zł miesięcznie za prowadzenie komuś fanpage'a, a rodzice już wypadają z ulgi – tłumaczy Tomasz Przybyszewski.
– Od podniesienia tego limitu należałoby zacząć zmiany w przepisach – mówi Grzegorz Jaroszczyk. I podaje inne propozycje. – Zrobienie otwartego katalogu odliczanych wydatków, tak by ulga przysługiwała też np. na operacje. Wprowadzenie możliwości odpisywania zakupów sprzętu AGD, który ułatwia życie osobom z niepełnosprawnością. Zwiększenie kwoty wydatków na przewodników. Zniesienie dolnego limitu wydatków na leki, teraz można odliczyć tylko zakupy powyżej 100 zł miesięcznie. I wiele innych rzeczy, które trzeba przeprowadzić w porozumieniu ze środowiskiem – podsumowuje Grzegorz Jaroszczyk.
– Skarbówka musi także zastanowić się, jak zmniejszyć liczbę sporów związanych z ulgą. Nie tylko przez nowelizację przepisów, ale też stosowanie zasady rozstrzygania wątpliwości na korzyść podatników – dodaje Grzegorz Gębka.
Ministerstwo milczy
Czy Ministerstwo Finansów planuje zmiany w przepisach o uldze rehabilitacyjnej? O to zapytaliśmy sześć dni temu. Resort nie odpowiedział. Nie poinformował też, co się stało z interpretacją, którą opisywaliśmy w „Rzeczpospolitej" z 8 lipca. Fiskus zakazał w niej osobie niepełnosprawnej mającej schizofrenię i nowotwór odliczenia wydatków na laptopa. W tej sprawie interweniowała Rada ds. Cyfryzacji. Zaapelowała, aby fiskus nie ograniczał ulgi podatkowej dla niepełnosprawnych. W sierpniu wysłała uchwałę do resortu, nie otrzymała jednak odpowiedzi.
Opinia dla „Rzeczpospolitej"
Konrad Turzyński, doradca podatkowy, partner w kancelarii KNDP