To kolejne rozstrzygnięcia w podatkowych sprawach Magdaleny Adamowicz i jej tragicznie zmarłego męża prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. Wcześniej w sprawach opodatkowania najmu mieszkań Naczelny Sąd Administracyjny przyznał rację podatnikom. Ale nie tym razem. Sprawa dotyczyła PIT za 2012 r. Urzędnicy fiskusa ustalili, że na rachunki bankowe należące do małżonków Adamowicz dokonywane były liczne wpłaty. Ostatecznie uznali, że wpłaty te nie znajdują pokrycia w opodatkowanych źródłach przychodu i zastosowali sankcyjną 75-proc. stawkę PIT.
Małżonkowie nie zgadzali się z taką oceną. Przekonywali, że środki, które zostały wpłacone na ich rachunki bankowe w 2012 r., to pieniądze ich dzieci, jakie otrzymały w tym czasie od pradziadka. Ponadto, część pieniędzy stanowiły prezenty od najbliższych w związku z uroczystością komunijną.
Czytaj także: NSA o podatku od najmu mieszkań w sprawie Magdaleny Adamowicz
Ta argumentacja częściowo przekonała fiskusa. Po przeprowadzeniu postępowania za wiarygodne uznał, że małoletnia córka otrzymała jako prezenty komunijne od uczestniczących w uroczystości gości ok. 30 tys. zł, które mogły zostać wpłacone na rachunki bankowe. Urzędnicy uznali więc za prawdopodobne, że środki te pochodziły ze znanych im źródeł i w związku z tym nie można ich zakwalifikować jako nieujawnione. W pozostałym zakresie zdania jednak nie zmienił.
Sprawa trafiła na wokandę. Najpierw stanowisko fiskusa potwierdził Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gdańsku. Podobnego zdania był Naczelny Sąd Administracyjny. We wtorek ostatecznie oddalił skargi kasacyjne. Na rozstrzygnięciach częściowo zaważyły kwestie procesowe, ale zgodził się, że w spornej sprawie nie udało się uprawdopodobnić pochodzenia środków.