Uruchomiony przez serwis naTemat "Napiwek dla dziennikarza" to - jak zapewniają jego twórcy - innowacyjny system umożliwiający finansowe wsparcie autorów konkretnych artykułów lub nagrań, które ukażą się w tym serwisie. Mechanizm jest prosty: wystarczą trzy kliknięcia, by dać wyrazić finansowe uznanie dla pracy danego dziennikarza. System wykorzystuje do tego aplikację Przelewy24 znaną z zakupów w internecie. Wpłaty nie będą wspierać całego serwisu, mają trafiać w ręce tych, których danych odbiorca zdecydował wesprzeć. "To symboliczna forma podziękowania i miły dodatek do dotychczasowej pensji." - czytamy w serwisie naTemat. Podkreślono, że projekt "Tip the journalist" został doceniony w międzynarodowym programie grantowym Google.
Kibicujemy kolegom z serwisu naTemat i życzymy hojnych tipów. Przy okazji przypominamy, że od napiwków trzeba zapłacić podatek dochodowy od osób fizycznych, czyli tzw. PIT.
Czytaj więcej
Przychody z publikowania w serwisach internetowych amatorskich transmisji z alkowy podlegają opodatkowaniu podatkiem dochodowym od osób fizycznych, o ile nie są wykonywane w warunkach tzw. przestępstwa pornograficznego - stwierdziła skarbówka w niedawnej interpretacji podatkowej.
Kto płaci podatek od napiwku
Fiskus nie ma bowiem wątpliwości, że napiwek jest przychodem osoby, która go otrzymała, bez względu na jego dobrowolny charakter. Tak przynajmniej wskazywał w dotychczasowych interpretacjach podatkowych. Nie dotyczyły one wprawdzie dziennikarzy, ale można przypuszczać, że przez analogię skarbówka podtrzymałaby stanowisko w przypadku i tej grupy zawodowej.
Nie ma też znaczenia, czy napiwek jest płacony gotówką czy też kartą przez terminal jako doliczenie np. 10 proc. do rachunku w restauracji. Kwestia ta ma natomiast znaczenie przy rozliczaniu podatku. Napiwki mogą być bowiem kwalifikowane jako przychód z tzw. innych źródeł albo przychód ze stosunku pracy.