Rząd w ramach tzw. Polskiego Ładu szykuje swoistą amnestię dla tych, którzy ukrywali swoje dochody przed opodatkowaniem – w kraju lub za granicą. Planowane rozwiązania nie oznaczają jednak zupełnego darowania danin od niezgłoszonych wcześniej zarobków. Trzeba będzie zapłacić przejściowy ryczałt od dochodów.
Według zwykłych zasad dochody zatajone, a wykryte przez fiskusa są opodatkowane według stawki 75 proc. Ustawa wprowadzająca tzw. Polski Ład przewiduje, że osoby, które ujawnią takie dochody, między 1 lipca a 31 grudnia 2022 r. zapłacą od nich 8-proc. ryczałt. Do tego trzeba jednak doliczyć opłatę od stosownego wniosku do urzędu skarbowego. Ma ona wynieść 1 proc. ujawnianego dochodu, ale nie mniej niż 1000 zł i nie więcej, niż 30 tys. zł.
Czytaj też: Ład pełen sztuczek. Tak fiskus wyciągnie pieniądze
Kolejne 50 tys. zł zapłaci ten, kto będzie miał wątpliwości, czy jego nieujawniony dochód kwalifikuje się do przejściowego ryczałtu, i złoży w tym celu wniosek o specjalną interpretację. Wyda ją nowy organ – Rada ds. Repatriacji Kapitału.
Ściągnięcie z powrotem do kraju różnych aktywów firm i zwykłych obywateli ma być zresztą jednym z głównych celów tych przepisów. Owa ryczałtowa abolicja ma dotyczyć bowiem nie tylko zatajonych konkretnych dochodów, ale też korzyści podatkowych wynikających z przeniesienia kapitału i rezydencji podatkowej (tj. miejsca zamieszkania albo siedziby firmy) za granicę. Podstawą opodatkowania ma być 25 proc. wartości kapitału – jak to ujęto w projekcie – „przeniesionego lub posiadanego poza terytorium Rzeczypospolitej Polskiej, w tym w związku ze zmianą rezydencji podatkowej".