Nie chodź na siłownię, nie chodź do biblioteki, nie zapraszaj na kolację, nie organizuj przyjęć. Przełóż je – apelował na konferencji online premier Stefan Löfven. Dzień później w orędziu przypomniał o odpowiedzialności każdej jednostki w ograniczaniu rozprzestrzeniania się koronawirusa. Upomniał przy tym naród, że nie przestrzega porad i rekomendacji i skonstatował, że „okres letniego i jesiennego wytchnienia już naprawdę minął". Wówczas to obostrzenia dotyczące wizyt w domach opieki dla seniorów zniesiono, podniesiono limit osób mogących brać udział w publicznych spotkaniach i w końcu w ubiegłym miesiącu wprowadzono tzw. klauzulę dla trubadurów na show i koncerty w restauracjach przy siedzącej publiczności.
Gdy jednak kraj znalazł się na nowej fali pandemii, rząd ze stadium rekomendacji, które wiosną opierały się w znacznym stopniu na dobrowolności, przeszedł do zakazów i regulacji. Od 20 listopada obowiązuje zakaz sprzedaży alkoholu po 22.00 w knajpach, pubach, barach i klubach nocnych. O 22.30 punkty podawania alkoholu muszą też swoją działalność kończyć. Rząd zdecydował się użyć tymczasowego rozporządzenia z ustawy o alkoholu, które pozwala ograniczać sprzedaż napojów wyskokowych w nadzwyczajnych okolicznościach, takich jak eskalujące rozprzestrzenianie się Covid-19.
Czytaj także:
Anna Nowacka-Isaksson: artyści uważają, że są niesprawiedliwie traktowani podczas pandemii
Od 24 listopada wprowadzono też zakaz zgromadzeń publicznych powyżej ośmiu osób, co rząd określił jako działanie inwazyjne. Zlikwidował również klauzulę dla trubadurów w knajpach. Dużo więcej posunięciami przymusowymi jednak zdziałać nie może, bo naruszyłby konstytucję.