Rozbawiła mnie niedawna wypowiedź posła PiS Zbigniewa Kuźmiuka, gdy dumnie oświadczył, że projekt jego partii zakłada lepszy pomysł zmian w składce zdrowotnej niż to, co przedstawił rząd. Parafrazując jego wypowiedź: wróćmy do rozwiązań, które zepsuliśmy Polskim Ładem. To ja pytam: skoro poprzedni system był taki dobry, po co było w nim grzebać? Bo to wyglądało jak grzebanie… łopatką w piasku przez dzieci, które nie słuchają mądrzejszych w poradach, jak ulepić babkę, więc ta ich rozsypała się dość szybko w pojedyncze ziarnka piasku. A ten piasek zgrzytał mocniej i mocniej, aż w końcu zatarł silnik podatkowego systemu i sami pomysłodawcy podnieśli białą flagę i przyznali, że się poddają. Po tym efekciarskim samobóju teraz bombardują pomysły nowego rządu. Czy słusznie?
Czytaj więcej:
Odkręcenie zmian w składce zdrowotnej po Polskim Ładzie to wyzwanie
Na pewno odkręcenie tego, co zafundował nam Polski Ład, będzie trudne. I szczerze współczuję tego zadania ministrowi Domańskiemu i ministrze Leszczynie. Pewne jest jedno – nie ma możliwości, żeby zmiany zadowoliły każdego. Ale czy jakikolwiek system był sprawiedliwy? W tym sprzed Polskiego Ładu wszyscy płaciliśmy dość mało na służbę zdrowia, bo większość z 9-procentowej składki można było odliczyć od podatku. Natomiast Polski Ład umęczył w zasadzie najbardziej jedną grupę – przedsiębiorców. W przypadku pracowników skutek zmian w składce zdrowotnej zniwelowało podniesienie kwoty wolnej od podatku do 30 tys. złotych. Dopiero przy zarobkach powyżej 15 tys. zł miesięcznie pracownik był nieco stratny. Tymczasem większość przedsiębiorców na Polskim Ładzie straciło. W zasadzie wszyscy liniowcy i ryczałtowcy. Na zero wychodzili jedynie ci, którzy rozliczali przychody skalą podatkową i osiągali je miesięcznie w wysokości nie wyższej niż 15 tys. zł.
Czytaj więcej:
Zmiany w składce zdrowotnej od początku miały objąć przedsiębiorców
Czy uważam, że proponowane zmiany są idealne? Nie. Ale przypominam, że pomysł na zmianę zasad tej składki wziął się właśnie z nadmiernego obciążenia podatkowo-składkowego przedsiębiorców. PIS chce wywrócić wszystko do góry nogami. Lewica chce, by zmiany objęły też pracowników. Jako słaby punkt projektu podnosi fakt, że przedsiębiorca miałby płacić o 100 zł składki zdrowotnej mniej niż osoba zarabiająca minimalne wynagrodzenie. Jednak czy pamiętamy, jak bardzo zostało podniesione minimalne wynagrodzenie w ostatnich latach i że to przedsiębiorcy, a nie rząd, obciążeni są tymi podwyżkami? A co idzie za tymi podwyżkami? Wyższe składki społeczne w części finansowanej za pracowników przez przedsiębiorców. A kto ostatnio dał podwyżkę jakiemuś przedsiębiorcy? Oczywiście poza dostawcami gazu czy prądu? Z tego też powodu nie przemawia do mnie argument, że proponowana zmiana spowoduje masowe przejścia z etatu na samozatrudnienie. Nie każdy do tego się nadaje, nie każdy chce wziąć na siebie ryzyko prowadzenia biznesu. Nieco niższa składka jest tu chyba zbyt słabą pokusą.