Szwecja: Nikt nie leczył seniorów z covid

Winni zaniedbań w domach opieki przerzucają się odpowiedzialnością.

Aktualizacja: 12.12.2020 11:23 Publikacja: 12.12.2020 00:01

Senior koronawirus

Senior koronawirus

Foto: AdobeStock

Wszyscy są zbulwersowani, ale odpowiedzialnych nie ma. Oburzenie budzi raport Inspektoratu Zdrowia i Opieki Społecznej o sytuacji w domach dla seniorów w pierwszych miesiącach koronawirusa. Wytyka on poważne braki w opiece nad emerytami. – Standard jest za niski, nawet jak na czasy pandemii – oceniła dyrektor generalna Sofia Wallström. – Jeżeli się mieszka w domu seniorów, ma się prawo do indywidualnej diagnozy i opieki – mówiła. Dodała, że nikt by nie zaaprobował, gdyby go potraktowano zbiorowo ze względu na przynależność do określonej grupy, wiek i miejsce zamieszkania, który okazuje się domem opieki dla seniorów.

Minister zdrowia i spraw społecznych Lena Hallengren określiła stan rzeczy jako niedopuszczalny, a premier Stefan Löfven jako bardzo poważny. Obiecał, że domy opieki staną się „najlepszymi na świecie", a ich profesjonalizm będzie porównywalny ze szwedzkimi przedszkolami.

Czytaj także: Będą bonusy za szczepienie się na COVID. Co na to prawnicy?

W Szwecji działa 1700 domów opieki, w których mieszka 85 tys. seniorów, ale Inspektorat skoncentrował się na zbadaniu 847 osób w 98 ośrodkach, które dotknął Covid-19.

Z weryfikacji wynika, że około 20 proc. chorych w grupie, w której zdiagnozowano Covid-19 lub istniało podejrzenie o infekcję, nie stworzono możliwości spotkania się z lekarzem. Kontakt z medykami mógł polegać na przekazaniu informacji przez pracownika ośrodka pielęgniarce, która z kolei zawiadamiała lekarza, który oceniał na podstawie jej relacji stan zdrowia pacjenta. Ok. 40 proc. chorych w grupie, do której nie dopuszczono lekarza, nie otrzymało też indywidualnej ekspertyzy od pielęgniarki. Jedynie ok. 6 proc. fizycznie zbadał specjalista.

Krytyka Inspektoratu jest ostra. Prawie żaden z 21 regionów Szwecji odpowiedzialnych za służbę zdrowia nie przestrzegał zasad w domach pomocy dla osób starszych. Do Inspektoratu wpłynęło ponad 20 tys. uwag. Sytuację opisało 300 pielęgniarek.

W regionie Zachodniej Norrlandii dla wszystkich rezydentów domów seniorów wydano decyzję, że w razie zakażenia Covid -19 podda się ich opiece paliatywnej. Przed wydaniem wytycznych żaden z lekarzy nie miał wglądu do kart zdrowia seniorów. W przychodni w Jönköping lekarze ustalili dyrektywy. „Zero resuscytacji krążeniowo- oddechowej i zero opieki na wydziałach intensywnej terapii dla wszystkich mieszkających w specjalnych domach dla osób starszych" – brzmiała jedna z odpowiedzi pielęgniarek. Podobną decyzję wydano w Sztokholmie. „Wszyscy, którzy zachorowali na Coid-19, mają być leczeni w domach opieki".

Podobny los spotkał 82- letniego Jana Anderssona, który zachorował w marcu na covid-19 w domu dla seniorów w Märsta i nigdy nie doczekał się indywidualnej konsultacji z lekarzem. Medyk komunikował się z pielęgniarkami przez telefon. Zaaplikował zainfekowanemu leczenie paliatywne, nie pytając go ani jego rodziny o zgodę.Jego synowi zaproponowano odwiedzenie ojca, by się z nim pożegnał. Gdy syn dowiedział się, że choremu zaoferowano tylko morfinę, zwrócił się do lekarza, by ojcu dano kroplówkę. Tej mu jednak odmówiono. Dopiero gdy syn zagroził, że zgłosi sprawę mediom, zmieniono zdanie.

W debacie, dlaczego tak wielu seniorów w domach opieki padło ofiarą koronawirusa, wymienia się wiele czynników: brak należnego wyposażenia i procedur higieny oraz niedostateczne przeszkolenie personelu. Minister zdrowia podkreśla, że do rozprzestrzeniania się koronawirusa przyczynia się też fakt, że wiele osób pracuje

w zastępstwie na godziny i spotyka codziennie nowych seniorów.

Tych pracowników, gdy są chorzy, nie stać na zostanie w domu. Zdaniem niektórych, znaczenie może też mieć niedostateczna znajomość języka szwedzkiego personelu.

Za rozwój sytuacji rząd obwinia regiony odpowiadające za służbę zdrowia.Te odbijają piłeczkę. Organizacja przedsiębiorców sektora zdrowia uważa z kolei, że to Urząd Zdrowia Publicznego nie wydał wytycznych dla domów opieki dla seniorów. Według urzędu odpowiedzialność spoczywa jednak na regionach.

Autorka jest dziennikarką, wieloletnią korespondentką „Rzeczpospolitej" w Szwecji

Wszyscy są zbulwersowani, ale odpowiedzialnych nie ma. Oburzenie budzi raport Inspektoratu Zdrowia i Opieki Społecznej o sytuacji w domach dla seniorów w pierwszych miesiącach koronawirusa. Wytyka on poważne braki w opiece nad emerytami. – Standard jest za niski, nawet jak na czasy pandemii – oceniła dyrektor generalna Sofia Wallström. – Jeżeli się mieszka w domu seniorów, ma się prawo do indywidualnej diagnozy i opieki – mówiła. Dodała, że nikt by nie zaaprobował, gdyby go potraktowano zbiorowo ze względu na przynależność do określonej grupy, wiek i miejsce zamieszkania, który okazuje się domem opieki dla seniorów.

Pozostało 84% artykułu
Opinie Prawne
Tomasz Siemiątkowski: Szkodliwa nadregulacja w sprawie cyberbezpieczeństwa
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Czy wolne w Wigilię ma sens? Biznes wcale nie musi na tym stracić
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Awantura o składki. Dlaczego Janusz zapłaci, a Johanes już nie?
Opinie Prawne
Łukasz Guza: Trzy wnioski po rządowych zmianach składki zdrowotnej
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Rząd wypuszcza więźniów. Czy to rozsądne?