Stany Zjednoczone były „niezastąpionym państwem” dla stabilności politycznej, militarnej i gospodarczej Europy dopiero od wybuchu I wojny światowej, z rosnącą rolą po podbiciu i podziale Niemiec w 1945 r., planie Marshalla dla odbudowy Europy po zniszczeniach wojennych oraz utworzeniu NATO kilka lat później. Gospodarczo przestały być państwem niezastąpionym z chwilą powstania Unii Europejskiej, rozpadu ZSRR w roku 1991, a następnie reform gospodarczych i politycznych w ramach UE w postaci utworzenia banku centralnego, przyjęcia wspólnej waluty, euro, wyborów do Parlamentu Europejskiego oraz powołania instytucji minirządu UE, Komisji Europejskiej, także dbałości o przestrzeganie zasad gospodarki rynkowej WTO.
Unia Europejska to obecnie 27 państw, w większości małych. Kluczowym krajem są Niemcy. Ale ważną częścią Europy jest również Wielka Brytania. Tych 28 państw razem to w porównaniu ze Stanami Zjednoczonymi tyle samo lub więcej w kluczowych obszarach: dochód narodowy, produkcja przemysłowa, eksport i import, zatrudnienie, także aktywność innowacyjna.
Konkurencja między przedsiębiorstwami w ramach indywidualnych państw jest naturalna i pożądana. W obecnej sytuacji naturalna jest też konkurencja między Europą a Stanami Zjednoczonymi. W skali globalnej pojawił się nowy konkurent, Chiny, o podobnym znaczeniu zarówno dla Europy, jak i dla Stanów Zjednoczonych.
Koszty jednostkowe pracy w Stanach Zjednoczonych były dotąd przeciętnie sporo wyższe niż w państwach UE, a w krajach słabiej rozwiniętych – takich jak Polska – nawet sporo wyższe, co pobudzało i nadal pobudza amerykańskie firmy do inwestowanie poza USA. Technologicznie zaawansowane inwestycje zagraniczne w Polsce są ważnym powodem znacznie wyższego tempa wzrostu wydajności pracy i wzrostu PKB na zatrudnionego w Polsce niż w USA czy Niemczech.
Duży program inwestycyjny Bidena w obszarze infrastruktury jest w dużej części reakcją na zaniedbania przez ostatnie kilkadziesiąt lat. W Stanach Zjednoczonych pomoc publiczna w obszarze inwestycji jest jednak po części ograniczona przez wysokie wydatki na obronę narodową – około 4 proc. PKB wobec poniżej 2 proc. w UE, wysoki w relacji do PKB dług publiczny i w konsekwencji wysoki koszt obsługi tego długu. Wydatki na R&D w relacji do PKB są w USA istotnie wyższe niż w UE, ale wydatki inne niż militarne są mniej więcej na podobnym poziomie.