Maciej Stańczuk, Robert Kuraszkiewicz: Pora na energetykę

Strategia państwa w kontekście koniecznej transformacji polskiej energetyki powinna stać się jednym z najważniejszych tematów kampanii wyborczej.

Publikacja: 18.07.2023 03:00

Maciej Stańczuk, Robert Kuraszkiewicz: Pora na energetykę

Foto: Adobe Stock

Polskie środowiska pracodawców są bardzo zaniepokojone sytuacją w energetyce, która wpływa na zwiększenie kosztów działania firm, a ze względu na brak jasnej strategii transformacji energetycznej może w najbliższym czasie wypychać polskie firmy z międzynarodowego łańcucha dostaw (ze względu na ślad węglowy) i prowadzić do utraty konkurencyjności. Dlatego zorganizowaliśmy w BCC debaty ze wszystkimi parlamentarnymi ugrupowaniami (PO, Lewica, PL2050, PSL–KP i Konfederacja), zabrakło tylko głosu partii rządzącej, która nie skorzystała z zaproszenia.

Zaskakująca zbieżność

Po cyklu spotkań dwustronnych zorganizowaliśmy okrągły stół. Jego wyniki są zaskakujące, ale optymistyczne. Wskazują na dużą zbieżność ugrupowań politycznych co do diagnozy dzisiejszych kłopotów, jak i recept na ich neutralizację. Rozbieżności dotyczyły optymalnej ścieżki dojścia, a nie celu. Wszyscy zwracali uwagę na konieczność natychmiastowych działań w ramach transformacji energetycznej, która polega m.in. na dekarbonizacji gospodarki. To niezmiernie ważne, bo decyzje o przebudowie energetyki wykraczają poza kadencję parlamentu i powinny być podejmowanie w ramach daleko idącego konsensusu wszystkich sił politycznych. Trudno sobie wyobrazić, by w sprawie budowy elektrowni jądrowych, która potrwa w wariancie optymistycznym kilkanaście lat, nie było porozumienia. Bez niego projekt się nie uda.

Czytaj więcej

Państwo przejmie elektrownie węglowe od spółek. Co zrobi NABE?

Wszyscy uczestnicy debaty wyrazili jednoznaczne wsparcie zgłaszanych przez środowisko pracodawców postulatów dotyczących transformacji energetycznej.

I tak: jest poparcie dla polityki klimatycznej UE, choć z zastrzeżeniami. Konfederacja traktuje całą politykę klimatyczną jako zbyt radykalną i osłabiającą europejski przemysł na rynkach globalnych.

PO podkreśla, że ślad węglowy nie może zabić gospodarki. Celem ma być dekarbonizacja w latach 2035–2040 i 60-proc. udział OZE w miksie w 2030 r. Grupy energetyczne mają wyjść z obecnego bezwładu inwestycyjnego. Potrzebne są inwestycje w modernizacje bloków 200+, w infrastrukturę sieciową i ciepłownictwo objęte systemem ETS. Doraźnie potrzebna jest regulacja cen gazu w 2024 r. Od interwencji państwa w ceny energii nie uciekniemy w najbliższym czasie. Konieczne jest wydłużenie KPO po 2026 r., co będzie możliwe, jeśli Polska ureguluje swoje mechanizmy praworządności.

PO wspiera postulaty BCC dotyczące inwestycji w infrastrukturę energetyczną, cable pooling, linie bezpośrednie, chce zmiany ustawy odległościowej, ale jest otwarta na propozycje innych ugrupowań. Chce przywrócić rolę regulatora rynku, który nie powinien realizować polityki rządu, ale równoważyć interesy różnych stron i dbać o mechanizmy rynkowe. Chce też wydzielić spółki dystrybucyjne z kontrolowanych przez rząd koncernów energetycznych.

Lewica jest gotowa do uzgodnień programowych co do transformacji energetycznej. Chce powrotu rynku do energetyki, a skoro mamy najwyższe ceny energii w Europie, to potrzebna jest zmiana jego struktury, złamanie monopolu państwa, przesunięcie OSD (operatora systemu dystrybucji) na szczebel samorządów (co ma zapobiec centralizacji rynku) oraz wzmocnienie roli regulatora, co będzie kluczowe przy większym rozproszeniu dystrybucji. Lewica postuluje przeznaczenie 100 proc. wpływów z ETS na transformację energetyki, a także szybkie odblokowanie KPO i uruchomienie funduszu modernizacyjnego.

PL2050 podkreśla konieczność zwiększania konkurencyjności gospodarki poprzez inwestycje w zieloną energię i dekarbonizację ciepłownictwa oraz systemowe rozwiązanie dla inwestycji w farmy wiatrowe (podejście indywidualne, mierzenie poziomu hałasu przy wyznaczeniu minimalnej odległości od domów).

PSL–KP wskazuje dodatkowo na brak akceptacji przez społeczeństwo dalszego wzrostu cen energii. Ugrupowanie wspiera kontynuację projektów jądrowych, unbundling (rozdzielenie – red.) dystrybutora i producenta energii, kładzie nacisk na lokalne społeczności energetyczne i samorządy, wskazuje na konieczność wykorzystania z KPO 21 mld zł na fotowoltaikę, pompy ciepła i biogazownie.

Dla Konfederacji kluczowe jest tworzenie miksu energetycznego (energetyka jądrowa, OZE i konwencjonalna) w oparciu o energetykę rozproszoną, co umożliwi budowę lokalnego systemu. Ważne jest też danie przedsiębiorcom możliwości budowy własnych rozwiązań energetycznych.

Potrzeba informacji

Ważną konstatacją debaty jest 90-proc. zbieżność poglądów opozycji parlamentarnej w sprawie transformacji energetycznej w Polsce. Energetyka jest i będzie motorem napędowym polskiej gospodarki. Dlatego nie ma już czasu na brak działań, a tym bardziej działania irracjonalne. A za takie można uznać porozumienie premiera z szefem Solidarności, z którego wynika, że zapowiadanej aktualizacji strategii energetycznej przed wyborami nie będzie.

Społeczeństwu należy się uczciwa informacja o planach rządu. Prowadząc transformację energetyczną, powinniśmy pogodzić się z globalnymi trendami, uwzględniając uwarunkowania zewnętrzne i alianse strategiczne. Nie uciekniemy od strukturalnej reformy energetyki. Państwo powinno skupić się na roli regulatora rynku i budować infrastrukturę bezpieczeństwa energetycznego (linie przesyłowe, dystrybucyjne, źródła rezerwowe poza rynkiem).

Wytwarzanie, dystrybucja, przesył i regulacje nie mogą być w jednym ręku, nawet jeśli to ręka państwa. Należy odejść od centralistycznego myślenia o energetyce, bo taka strategia się nie sprawdza. Polacy chcą transformacji, 450 tys. polskich rodzin już zainwestowało w nią 32 mld zł, budując własne elektrownie na dachach i tworząc podwaliny dla prosumenckiej energetyki obywatelskiej. Wielu dużych inwestorów, w tym przemysł, chętnie włączyłoby się w ten proces, gdyby udostępnić im rozwiązania prawne i warunki przyłączenia nowych mocy.

Dlatego transformacja energetyczna jest największym wyzwaniem dla Polski w najbliższym czasie. Wojna w Ukrainie i wzrost cen surowców energetycznych nie muszą być przekleństwem, ale szansą dla naszej energetyki. Polską racją stanu jest jak najszybsza dekarbonizacja, energetyka prosumencka, obywatelska, rozproszona, zdecentralizowana i zdemonopolizowana. Nie może być udanej transformacji bez współpracy społeczeństwa, samorządów, przedsiębiorców i Polski lokalnej. Bez tego Polska stanie się skansenem Europy.

Nie można tej sprawy traktować po macoszemu, bo to główne wyzwanie rozwojowe Polski w XXI w. Musimy mieć precyzyjny program transformacji energetycznej i dekarbonizacji z wiarygodnym planem inwestycji w nowoczesne sieci i jakościowy rozwój energetyki odnawialnej. Jeśli odrobimy pracę domową, nie powinno być kłopotów z uzyskaniem niezbędnego wsparcia unijnego, a przede wszystkim ogromnych inwestycji sektora prywatnego.

Maciej Stańczuk jest przewodniczącym komisji ds. transformacji energetycznej BCC i członkiem TEP. Robert Kuraszkiewicz jest ekspertem globalnych trendów energetycznych.

Polskie środowiska pracodawców są bardzo zaniepokojone sytuacją w energetyce, która wpływa na zwiększenie kosztów działania firm, a ze względu na brak jasnej strategii transformacji energetycznej może w najbliższym czasie wypychać polskie firmy z międzynarodowego łańcucha dostaw (ze względu na ślad węglowy) i prowadzić do utraty konkurencyjności. Dlatego zorganizowaliśmy w BCC debaty ze wszystkimi parlamentarnymi ugrupowaniami (PO, Lewica, PL2050, PSL–KP i Konfederacja), zabrakło tylko głosu partii rządzącej, która nie skorzystała z zaproszenia.

Pozostało 92% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację