Witold M. Orłowski: Dobra rada dla generała Mroza

Nie wiadomo, czy Rosja wygra wojnę z Ukrainą. Ale wydaje się, że w starciu z Zachodem już poniosła ciężką klęskę. Po części z winy generała, któremu tak bardzo ufała.

Publikacja: 02.03.2023 03:00

Świętogórsk w obwodzie donieckim

Świętogórsk w obwodzie donieckim

Foto: AFP

W wojnie Zachodu i Rosji obie strony dysponowały ograniczonym arsenałem. Zachód miał w dłoni sankcje: od skromnych, ale uprzykrzających Rosjanom życie, poprzez działające w długim okresie (ograniczony dostęp do kapitału i technologii), aż po śmiertelnie groźne, związane z embargiem na rosyjskie surowce energetyczne – głównym źródłem dochodów rosyjskiej gospodarki i rządu. To właśnie zablokowanie możliwości wzrostu eksportu ropy i gazu ostatecznie doprowadziło do ruiny gospodarkę ZSRR w końcu lat 80.

Niestety, to, co było najsilniejszą bronią Zachodu, było też najpotężniejszą bronią w ekonomicznym arsenale Rosji. Błędy Niemców doprowadziły do tak silnego uzależnienia od rosyjskich dostaw gazu, że ich gwałtowne ograniczenie mogło zagrozić paraliżem gospodarki Europy. Wszystko wskazywało na to, że tej zimy Putin użyje broni gazowej. Zdawało się, że im mocniej przydusi Europę recesją i niedogrzanymi domami, tym bardziej wzrosną ceny ropy, zapełniając wojenną kasę petrodolarami. Innymi słowy, im bardziej Rosja ograniczy dostawy gazu, tym więcej na tym zarobi i tym łatwiej sfinansuje podbój Ukrainy.

Jesienią wyglądało na to, że diabelski scenariusz Putina zaczyna się realizować. Ceny gazu w Europie wzrosły czterokrotnie, a światowe ceny ropy – o jedną trzecią. Niemcy usiłowali wypełnić gazem swoje magazyny, w czym przeszkadzały tajemnicze eksplozje i wyłączenia części gazociągów przez Gazprom „z przyczyn technicznych”. No i nadciągał ze swoją armią generał Mróz, który miał rozstrzygnąć wojnę na korzyść Putina.

Na generała Mroza Rosja mogła liczyć od wieków. Uratował ją od klęski w 1941 i 1942, uniemożliwiając Niemcom najpierw zajęcie Moskwy, a potem Stalingradu. Największy sukces odniósł w roku 1812, kiedy pomógł zniszczyć armię Napoleona. Kiedy w końcu października opuszczała Moskwę, liczyła jeszcze 100 tys. ludzi, tyle samo, co po zwycięskiej bitwie pod Borodino. Ale sięgające -35 stopni mrozy, które dopadły ją w drodze powrotnej, przyczyniły się walnie do tego, że w grudniu do Niemna dowlekło się ich już tylko 10 tys.

Nie ma wątpliwości, że po tym, jak zbłaźnił się generał Gibridow (który obiecywał zająć Kijów w trzy dni), a gen. Bombardowowi zabrakło rakiet i musiał ze wstydem udać się na zakupy do Iranu i Korei Płn., gen. Mróz stał się nadzieją Putina. Niestety, ta ciamajda też zawiodła. W styczniu zamiast oczekiwanych potężnych mrozów przyszła niebywała fala ciepła, z temperaturami sięgającymi w Europie Środkowej 20 st. C. W Kijowie, który miał zamarznąć po uszkodzeniu infrastruktury, na niektórych drzewach podobno pojawiły się kwiaty.

W efekcie niemieckie magazyny gazu, które miały zostać opróżnione, są dziś w 70 proc. pełne. Europa dała sobie radę ze stopniową rezygnacją z dostaw rosyjskiego gazu i ropy, jednocześnie rozbudowując w ekspresowym tempie infrastrukturę dla dostaw alternatywnych i przyspieszając prace nad odejściem od paliw kopalnych. Po okresie paniki ceny gazu w Europie załamały się i spadły do poziomu o połowę niższego, a ceny ropy o 20 proc. niższego niż w przeddzień rosyjskiej agresji.

Może jeszcze za wcześnie mówić o zwycięstwie, ale chyba lepiej, żeby generał Mróz starał się nie pokazywać na oczy swojemu prezydentowi.

W wojnie Zachodu i Rosji obie strony dysponowały ograniczonym arsenałem. Zachód miał w dłoni sankcje: od skromnych, ale uprzykrzających Rosjanom życie, poprzez działające w długim okresie (ograniczony dostęp do kapitału i technologii), aż po śmiertelnie groźne, związane z embargiem na rosyjskie surowce energetyczne – głównym źródłem dochodów rosyjskiej gospodarki i rządu. To właśnie zablokowanie możliwości wzrostu eksportu ropy i gazu ostatecznie doprowadziło do ruiny gospodarkę ZSRR w końcu lat 80.

Pozostało 84% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację