W połączeniu z rosnąca inflacją – w maju najwyższą od 24 lat – powoduje, że Polacy czują się nie tyle, jak widzowie filmu Hitchcocka, ale jak jego bohaterowie. Przy okazji z tego kryzysu paliwo (nomen omen) czerpią politycy. Nie tyle wyjaśniając, co zaciemniając rzeczywistość.
Marża marży nierówna
Dużo mówi się przy tej okazji o marży rafineryjnej – niestety, z reguły w sposób zupełnie błędny, myląc ją z marżą rozumianą jako wskaźnikiem zarobku producenta bądź sprzedawcy. Tymczasem marża rafineryjna jest to różnica między rynkową ceną surowca, czyli ropy i rynkową ceną produktu finalnego, czyli paliwa. A notowania tych towarów nie zależą od firm. W pierwszym kwartale br. w PKN Orlen wzrosła ona o 30%, a w Totalu aż o 177%. Nie znaczy to, że o taki wskaźnik wzrosły zyski firm. Marża modelowa to bowiem hipotetyczna wielkość, która pokazuje wycenę wartości przerobu ropy na paliwa w cenach notowanych na międzynarodowych rynkach – model do analiz dla inwestorów. To swego rodzaju nożyce cenowe między cenami ropy a ceną paliwa, które mają pokazać warunki rynkowe dla przemysłu rafineryjnego. I, jak każdy ogólny model, ten również jest niedoskonały. Dla przykładu, w marży modelowej nie są w ogóle uwzględnione koszty gazu i energii, które ogromnie poszybowały w górę. Mówienie więc, że benzyna drożeje przez wyższą marżę koncernów jest całkowitym nieporozumieniem.
Jak więc kształtują się marże (te handlowe) sprzedawców paliw? Wedle danych Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego, w I kwartale br. w porównaniu z rokiem poprzednim znacząco spadły. W przypadku diesla aż o 94% (z 7 groszy za litr w 2021r.!), a E95 – o 50%.
Tyle tylko, że te pomieszanie pojęć spodobało się politykom z opozycji i obozu rządowego. I tak, Władysław Kosiniak-Kamysz sugerował, by Orlen ograniczył zyski i w ten sposób spowodował obniżkę cen paliwa, a minister Waldemar Buda z kolei oświadczył, że zyski Orlenu mogłyby być „buforem dla wzrostu cen paliw”. Przypomnę, że mówimy o spółce giełdowej, w której Skarb Państwa jest największym, ale nie większościowym akcjonariuszem. Beztroskie deklaracje polityków mogą uderzyć po kieszeni inwestorów, również tych drobnych. A obniżki cen paliwa nie spowodują.
Zdążyliśmy zapomnieć, że teoretycznie mamy i tak tańsze paliwo. Od 1 lutego do 31 lipca obowiązuje bowiem obniżona do 8% stawka VAT na paliwa. A co potem? Zapewne wrócą stare, wyższe stawki, chyba że Komisja Europejska pójdzie Polsce na rękę. Na co nie należy mieć wielkich nadziei, bowiem, jak widzimy, kryzys paliwowy Unia traktuje jako argument za przyspieszeniem zielonej rewolucji, a nie za wspieraniem petrochemii. Kryzys, którego pogłębienie spowodowała wojna na Ukrainie.