Zarząd Elektrobudowy niezwłocznie złoży do sądu wniosek o ogłoszenie upadłości spółki. Menedżerowie ocenili, że firma trwale utraciła zdolności do realizowania wymagalnych zobowiązań.
Patowa sytuacja trwa od miesięcy, zarząd wskazuje że nie jest w stanie wypracować z bankami i ubezpieczycielami nowej umowy finansowania Elektrobudowy – i nie zanosi się, by udało się tego dokonać w rozsądnym czasie.
– Decyzja o złożeniu wniosku o ogłoszeniu upadłości to jedyny dziś sposób na utrzymanie bieżącej działalności spółki i maksymalnie wysoką spłatę zobowiązań wszystkich wierzycieli. Spółka będzie działać nadal pod zarządem syndyka, który będzie wyposażony w odpowiednie instrumenty prawne niedostępne obecnemu kierownictwu, pozwalające na zarządzanie aktualną, trudną sytuacją płynnościową i prowadzenie dalszej działalności – mówi cytowany w komunikacie Jacek Podgórski, prezes Elektrobudowy. – Do ostatniej chwili prowadziliśmy bardzo intensywne działania mające na celu dokapitalizowanie firmy. Zaprosiliśmy do rozmów wiele podmiotów z branży energetycznej i budowlanej. Prowadziliśmy zaawansowane negocjacje z dwoma inwestorami - podmiotem prywatnym i instytucją z udziałem skarbu państwa. Niestety, wobec eskalujących, niemożliwych do spełnienia dla spółki oczekiwań przedstawianych przez stronę finansującą przedsiębiorstwo i w konsekwencji braku możliwości uzgodnienia term sheet, skuteczne przeprowadzenie emisji okazało się niemożliwe – dodaje.
Jeszcze jesienią ub.r. prezes Jacek Podgórski mówił „Parkietowi", że bez nowej umowy nie jest możliwe przeprowadzenie ratunkowej emisji akcji – bo inwestorzy nie zdecydują się na powierzenie kapitału w ciemno.
Celem zarządu było pozyskanie około 70 mln zł, w tym około 40 mln zł z emisji akcji, a resztę m.in. z emisji obligacji. Elektrobudowa mogła wyemitować do 11,06 mln walorów serii F, teraz kapitał dzieli się na 4,75 mln. Pierwszeństwo w objęciu papierów mieli inwestorzy, którzy dysponowali 0,5 proc. walorów 19 sierpnia. Firmie nie udało się pozyskać inwestora strategicznego.