Rada nadzorcza budowlanej grupy zleciła zarządowi przegląd opcji dla jednej z linii biznesowych, produkcji prefabrykowanych drewnianych modułów mieszkalnych przez zależny Unihouse. Szefowie Unibepu mają wskazać strategiczne kierunki rozwoju biznesu z uwzględnieniem jego wyników finansowych, trendów rynkowych i makro, czy otoczenia regulacyjnego i rynkowego.

W I połowie 2020 r. działalność przyniosła 97 mln zł przychodów, o 21 proc. więcej niż rok wcześniej, ale strata brutto ze sprzedaży pogłębiła się z 0,11 mln do 3,22 mln zł.

Gros modułów grupa eksportuje do Norwegii, bolączką jest jednak utrzymujący się niski kurs korony. - Są trzy główne powody ujemnej rentowności brutto naszego producenta wielorodzinnych domów modułowych Unihouse – podkreślał niedawno Leszek Gołąbiecki, prezes Unibepu. – Poza niekorzystnym kursem walutowym to także dodatkowe koszty związane z COVID-19: koszty osobowe w fabryce, mniejsza wydajność – zwłaszcza w kwietniu i maju, dodatkowe koszty związane z transportem modułów, czy konieczność kwarantanny pracowników po przekroczeniu granicy z Norwegią. Po trzecie, anulowanie lub przesuwanie kontraktów hotelowych w Polsce, co wiąże się z dodatkowymi kosztami.

Unihouse dostarczył m.in. moduły na potrzeby podwarszawskiego parku wodnego Suntago, opracował też tańszą wersję modułów mieszkaniowych na polski rynek (te sprzedawane do Norwegii są drogie). O ile wciąż brak zainteresowania ofertą przez program Mieszkanie+, to niedawno Unihouse wszedł do szwedzkiego programu budownictwa komunalnego, co otworzyło drogę do zamówień od 300 tamtejszych gmin.