Dla deweloperów mieszkaniowych kapitał z emisji obligacji jest na wagę złota: banki chętnie udzielają pożyczek na prace budowlane, ale nie na zakup ziemi. Po dwóch chudych latach na rynku długu korporacyjnego (2019 r. wciąż naznaczonym aferą GetBacku i 2020 r. zmrożonym pandemią) początek 2021 r. zaczął się jak u Hitchcocka.
Według szacunków DM Navigator, które publikujemy jako pierwsi, od stycznia do kwietnia deweloperzy notowani na Catalyst pozyskali niemal 850 mln zł, z czego 530 mln zł w samym kwietniu. Mowa o pieniądzach zebranych na nowe inwestycje, jak i refinansowanie długu. Spółki w tym czasie odkupiły papiery za 574 mln zł. Do końca roku zapadają obligacje za 925 mln zł, a w dwóch kolejnych latach to odpowiednio 1,05 mld i 1,37 mld zł.
Rozwarstwienie rynku
Zdaniem Mateusza Muchy, menedżera w DM Navigator, II kwartał również powinien przynieść wysoką aktywność deweloperów i inwestorów na rynku „korporatów".
Przede wszystkim do funduszy cały czas napływają pieniądze, a w środowisku niskich stóp zarządzający muszą wyszukiwać obligacji dających przyzwoite odsetki. O atrakcyjne rentowności trudno w przypadku papierów największych polskich przedsiębiorstw czy firm kontrolowanych przez Skarb Państwa. Za to deweloperzy wciąż płacą relatywnie nieźle: tegoroczne emisje to odsetki rzędu 4,2–5,5 proc. w skali roku. – To solidny argument do zwiększania zaangażowania kapitału w dług emitowany przez deweloperów mieszkaniowych, którzy pokazali odporność na pandemię i mają dobre perspektywy – zaznacza Mucha.
DM Navigator podtrzymuje tezę o rozwarstwianiu się rynku. Pierwsza grupa to wiodący deweloperzy, notowani na GPW lub Catalyst, o ugruntowanej pozycji pod względem sprzedaży mieszkań, jak i plasowania obligacji. Ci nie powinni mieć kłopotów z plasowaniem dużych ofert, korzystając z tego, że polityka największych instytucji finansowych nie pozwala angażować się w spółki niepubliczne czy o niewielkiej skali. Sześć z ośmiu emisji przeprowadzonych od stycznia do kwietnia br. miało wartość właśnie powyżej 100 mln zł, przy czym fundusze wciąż nie oczekują zabezpieczeń.