Czy po upływie niespełna pół roku od
wygaszenia rządowego programu „Bezpieczny kredyt 2 proc.” emocje na rynku
mieszkań, rozgrzane tanim pieniądzem, zaczęły ustępować miejsca zdrowemu
rozsądkowi? – zastanawia się Marcin Drogomirecki, ekspert rynku nieruchomości. -
Najnowsze dane zdają się wskazywać, że tak — ocenia.
Czytaj więcej
Popyt na mieszkania spadł. Ceny lokali – i nowych, i używanych – już nie galopują. Deweloperzy organizują promocje, sprzedający nieruchomości na rynku wtórnym godzą się na rabaty.
Ograniczony popyt na mieszkania
Jak mówi Marcin Drogomirecki, rosnąca oferta mieszkań i topniejące grono klientów gotowych do ich zakupu sprawiły, że średnie ceny ofertowe lokali na rynku wtórnym (i na pierwotnym prawdopodobnie też) osiągnęły już swoje szczyty i weszły w fazę stabilizacji. - Nic nie wskazuje na to, by popyt w najbliższym czasie miał nagle odbić pod wpływem jakiegoś impulsu. Stopy procentowe szybko nie spadną, więc na zwiększenie dostępności kredytów hipotecznych - i chęci do ich zaciągania - raczej nie ma co liczyć – uważa ekspert. – Kredyt „Na start” pozostaje mrzonką, a jeśli nawet zostanie uchwalony i wprowadzony w życie, to najpewniej w takim kształcie, który maksymalnie ograniczy grono beneficjentów.
Czytaj więcej
Mieszkania na klientów czekają coraz dłużej. Ceny ofertowe lokali w części miast wprawdzie idą w górę, ale transakcyjne już nie – wynika z raportu Expandera i Rentier.io.
Mieszkanie jako lokata kapitału
- Popyt inwestycyjny, czyli zakup mieszkań jako lokaty kapitału albo na wynajem, słabnie – mówi Marcin Drogomirecki. - Wyhamowanie wzrostu cen i spadające ROI (ang. return on investment, zwrot z inwestycji) skłaniają do poszukiwania bardziej dochodowych inwestycji. Do tego przy wzroście podaży ofert na rynku najmu i spadkach czynszów, znów łatwiejszy i tańszy od zakupu mieszkania na raty staje się jego wynajem. Krótko mówiąc - korekta cen na rynku sprzedaży mieszkań wydaje się być nieunikniona.