Grupo Lar Polska działa od 2006 r., w lipcu objęła pani stery spółki. Od 2021 r. realizujecie deweloperskie inwestycje mieszkaniowe w joint venture z giełdową Develią. Wchodzimy właśnie w fazę odbicia rynku mieszkaniowego – jaką Grupo Lar ma dalszą strategię rozwoju?
Rozwijanie się dzięki współpracy z partnerami to już stały element strategii całej grupy. Nasz właściciel, hiszpańska firma Grupo Lar, istnieje od ponad półwiecza, w 2005 r. zaczął ekspansję zagraniczną i od wielu lat rozwój bazował na umowach joint venture z różnymi podmiotami, głównie funduszami inwestycyjnymi, na zasadzie pakietów projektów. To centra logistyczne, centra handlowe, mieszkania na sprzedaż, na wynajem, domy opieki – czyli pełna gama nieruchomości.
W Polsce początkowo działaliśmy jak klasyczny deweloper, realizując około czterech projektów rocznie. W 2020 r. zapadła decyzja, by i na tym rynku zawierać umowy joint venture, to pozwala bowiem na szybszy rozwój. Stąd nawiązanie współpracy z Develią, a obecnie szukamy partnera do następnych inwestycji mieszkaniowych, bo widzimy, że na tym rynku są teraz bardzo duże możliwości.
Po rosyjskiej inwazji na Ukrainę aktywność deweloperów spadła wraz ze spadkiem popytu, pojawiły się pytania, co będzie dalej z rynkiem. My założyliśmy, że popyt w Warszawie jest i będzie duży. Nie dlatego, że ludzie kochają inwestować w mieszkania, tylko dlatego, że po prostu jest wielki niedobór lokali po okresie komunizmu. Warszawski rynek przez najbliższe trzy dekady raczej nie powinien być mocno zagrożony.
Po wybuchu wojny w Ukrainie koszty budowy poszły skokowo w górę i pojawiło się pytanie, czy Polacy będą w stanie udźwignąć wyższe ceny mieszkań. My zakładaliśmy, że tak będzie ze względu na to, że siła nabywcza – licząc ile mkw. można kupić za przeciętne wynagrodzenie – jest na razie wyższa niż w wielu innych krajach Europy. Było chwilowe zamknięcie dostępu do kredytów hipotecznych. Uznaliśmy jednak, że ta sytuacja jest przejściowa.