Zapłata za usługę
Przedstawię punkt widzenia czysto praktyczny - osoby wykonującej ten zawód od 36 lat, z dużym doświadczeniem nie tylko „lat pracy”, ale i spraw sądowych, gdy sala sądowa była jedyną drogą do uzyskania należnego wynagrodzenia za zamówioną i wykonaną usługę. Podkreślę słowo „zamówioną”, bo w Polsce nie ma obowiązku korzystania z usług pośrednika. Mimo to wiele osób do pośrednika się zwraca, zleca usługę, a potem „zapomina” o rozliczeniu. A że nie są to przypadki jednostkowe, najdobitniejszym przykładem jest ubezpieczenie OC. Gdy je wprowadzano - jako chroniące klienta pośrednika - na początku lat 2000, ubezpieczyciel szumnie zapowiadał, że w przygotowaniu już jest projekt AC, czyli ochrona pośrednika na okoliczność nieuzyskania należnego mu honorarium. I ubezpieczenie do dziś nie zostało wprowadzone, z uwagi na… „wysoką szkodowość klientów i liczbę spraw o zapłatę w sądach oraz wartość przedmiotu sporu”. Komentarz zbędny.
I oto pierwszym punktem „naprawczym” ministra Budy ma być wpisanie do umowy o pośrednictwo „czynności pośrednictwa”, a w razie ich niewykonania wynagrodzenia ma być nienależne.
Po pierwsze, zgodnie z art. 180 ustawy o gospodarce nieruchomościami (UoGN) „zakres czynności pośrednictwa w obrocie nieruchomościami określa umowa” sporządzona w formie pisemnej pod rygorem nieważności . A więc jest to już uregulowane. Pośrednik nie pracuje bez ważnej umowy. Taka umowa jest podstawowym dowodem w przypadku sporu o zapłatę. Zgodnie zaś z definicją pośrednictwa zawartą w art. 179 b UoGN „pośrednictwo w obrocie nieruchomościami polega na odpłatnym wykonywaniu czynności zmierzających do zawarcia przez inne osoby umów: nabycia lub zbycia praw do nieruchomości; nabycia lub zbycia spółdzielczego własnościowego prawa do lokalu; najmu lub dzierżawy nieruchomości lub ich części; innych niż określone w pkt 1–3, których przedmiotem są prawa do nieruchomości lub ich części.”
De facto jednak wynagrodzenie pobierane jest „z dołu”, czyli po wykonaniu szeregu czynności, w momencie doprowadzenia do transakcji. Po stronie pośrednika jest ryzyko handlowe i koszty . Jeśli do transakcji nie dojdzie z winy klienta – wynagrodzenia nie ma i zwrotu kosztów też nie. Zdarzają się długo ciągnące się transakcje. Czasem jednak usługa jest wykonana bardzo szybko, zanim jeszcze oferta pojawi się w reklamie, bo pośrednik ma wiedzę o osobach szukających konkretnej nieruchomości. Lub wiedzę tę mają inni pośrednicy zrzeszeni w ramach systemów współpracy MLS, co tylko podkreśla skuteczność zatrudnionego przez klienta pośrednika.
Wedle proponowanej zmiany, jeśli pośrednik wykaże się taką właśnie skutecznością i doprowadzi do transakcji zanim wykona wszystkie wymienione w umowie czynności, ma być ukarany poprzez nieotrzymanie honorarium. Naprawdę? Moim zdaniem w takiej sytuacji powinien dostać premię za skuteczność i operatywność.