Ministerstwo Rozwoju i Technologii wzięło pod lupę obrót nieruchomościami na rynku wtórnym. Szef resortu, Waldemar Buda, chce „wyeliminować nieprawidłowości” i poprawić jakość usług świadczonych przez pośredników. Uważa, że doprecyzowania wymaga sama umowa pośrednictwa.
„Dość częstą praktyką stało się zawieranie umów, w których czynności z zakresu pośrednictwa nie zostały precyzyjnie określone” – pada argument. Agenci mają też pobierać wynagrodzenie „bez podejmowania faktycznych działań w interesie prawnym i finansowym klienta”. Resort podkreśla, że w umowie „pośrednik powinien się zobowiązać do wykonania konkretnie określonych czynności, za które przysługiwać mu będzie wynagrodzenie”.
– Pytanie, na czym to doprecyzowanie umowy miałoby polegać – zastanawia się Paweł Grabowski, pośrednik z BIG Property. – Ustawa o gospodarce nieruchomościami nie reguluje kwestii zakresu obowiązków pośrednika, które mają być ujęte w umowie pośrednictwa, ale mówi, że zakres określa ta umowa. A określone w niej wynagrodzenie jest w większości przypadków należne za skutek działania pośrednika, czyli za zawarcie umowy sprzedaży bądź najmu oferowanej lub pozyskanej dla klienta nieruchomości.
Uzgodnienia z klientem
Do ustawy o gospodarce nieruchomościami (UoGN) odsyła także pośrednik i doradca Leszek A. Hardek, ekspert Polskiej Federacji Rynku Nieruchomości (PFRN).
– Zobowiązanie się pośrednika do wykonania konkretnie określonych czynności, za które będzie mu przysługiwać wynagrodzenie? Taka regulacja już istnieje – mówi. – Zgodnie z UoGN zakres czynności pośrednictwa w obrocie nieruchomościami określa umowa pośrednictwa. Nie ma wątpliwości, że umowa wymaga określenia tego zakresu. W aktualnym stanie prawnym, zgodnie z utrwaloną praktyką, pośrednicy określają indywidualnie zakres czynności pośrednictwa w uzgodnieniu z klientem – zaznacza.