Demografia to jeden z głównych argumentów sceptyków inwestowania w mieszkania na wynajem i krytyków teorii o luce podaży. To, jak zjawiska demograficzne mogą wpłynąć na rynek nieruchomości, wzięli pod lupę eksperci CBRE.
– Trendy demograficzne są nieubłagane. Z ostatniego spisu powszechnego wynika, że w marcu 2021 r. w Polsce mieszkało nieco ponad 38 mln osób. To prawie o 0,5 mln mniej niż dziesięć lat wcześniej. Do tego co piąty mieszkaniec Polski ma ponad 65 lat. Już w 2040 r. w Polsce będzie mieszkało 36 mln osób, a liczba seniorów wzrośnie - skomentowała Agnieszka Mikulska, ekspertka rynku mieszkaniowego w CBRE. - Zarówno malejąca liczba ludności, jak i starzenie się społeczeństwa to dwa niezwykle istotne trendy wpływające na rynek nieruchomości. W przyszłości będzie się zmieniało zapotrzebowanie na mieszkania, w tym te senioralne. Rosnące obciążenia usług zdrowotnych i społecznych zwiększą presję na powstawanie placówek opieki zdrowotnej – dodała.
Eksperci podkreślają, że co prawda w Polsce przebywa duża liczba obywateli Ukrainy – ok. 2,3 mln - według szacunków Ośrodka Badań nad Migracjami Uniwersytetu Warszawskiego - ale trudno przewidzieć, jak potoczą się losy tej grupy w perspektywie 2040 r.
W skali kraju, z powodu niskiej dzietności, prognozowany jest spadek liczby ludności, ale zjawiska będą mocno zróżnicowane regionalnie. W województwie mazowieckim mieszkańców przybędzie - choć tempo przyrostu będzie maleć. Makroregion centralny, czyli województwa łódzkie i świętokrzyskie, dalej będzie doświadczać największych spadków ludności.
- Nierównomierne zmiany liczby ludności w poszczególnych rejonach będą decydowały o popycie na powierzchnie komercyjne i mieszkania. W regionach doświadczających wzrostu liczby ludności znajdą się lokalizacje, w których pojawi się nadmierne obciążenie istniejących usług publicznych, głównie w zakresie służby zdrowia i opieki społecznej. Jednak również w obszarach z malejącą liczbą mieszkańców mogą pojawić się podobne w skutkach problemy, spowodowane mniejszą dostępnością pracowników w sektorze opieki medycznej i pomocy socjalnej – wskazała Mikulska.