Czy idea miasta 15-minutowego to poszukiwany graal urbanistyki? – pytają analitycy BNP Paribas Real Estate w najnowszym raporcie, którego wnioski publikujemy jako pierwsi.
„Korkujące się ulice, znikająca zieleń, smog, rozlewanie się przedmieść czy wreszcie kryzys klimatyczny – to tylko kilka z wielu wyzwań, przed którymi stoją miasta XXI wieku. Odpowiedzią na część problemów ma być koncepcja miast 15-minutowych, której celem jest podniesienie komfortu miejskiego życia w połączeniu ze zrównoważonym rozwojem środowiska” – czytamy w raporcie.
Transport publiczny, infrastruktura umożliwiająca przemieszczanie się rowerami i pieszo, biura coworkingowe, deweloperskie projekty wielofunkcyjne zarówno wielkoskalowe, jak i w rozumieniu bloków mieszkalnych z parterami usługowo-handlowymi, sklepy typu convenience – to tylko część elementów składających się na 15-minutowe miasto.
Warszawskie regiony
Eksperci BNP Paribas RE na tapet wzięli Warszawę. Czy w stolicy realizowana jest idea? Jak czytamy w raporcie, w przeciwieństwie do Utrechtu czy Kopenhagi, które od samego początku rozwijały się jako miasta dla pieszych i rowerzystów, Warszawa odbudowywana po wojnie w większym stopniu kładła nacisk na transport samochodowy. Stolica ma jednak duży potencjał.
„Nasze analizy pokazują, że w Warszawie niemal codziennie przemieszczamy się różnymi środkami transportu pomiędzy 15-minutowymi regionami, które poprzez odpowiednie skomunikowanie (np. metrem) stanowią mikroskalowe odzwierciedlenie przedstawionej koncepcji, nie zawsze w stopniu zadowalającym. Mimo to stolica stawia kolejne kroki w kierunku wykorzystania wielu zalet tego modelu. Planowane zmiany powinny być jednak wprowadzane stopniowo, przy współpracy z szerokim gronem interesariuszy i odpowiadać realnym potrzebom lokalnej społeczności, podnosząc jej jakość życia, przy jednoczesnym zachowaniu wolności wyboru miejsca i czasu codziennych aktywności” – czytamy w raporcie.