Marzec przyniósł bardzo wyraźną poprawę, jeśli chodzi o dane GUS z inwestycyjnego rynku mieszkaniowego. Deweloperzy ruszyli z budową blisko 11,3 tys. mieszkań (umownie – bo to i budownictwo wielorodzinne, i domy), wracając do pięciocyfrowego wyniku po ośmiu miesiącach wolniejszych obrotów. Po słabszym styczniu i lutym deweloperzy uzyskali też więcej pozwoleń – na postawienie blisko 13,3 tys. lokali
W całym I kwartale br. ruszyła budowa 23,4 tys. mieszkań, o 26 proc. mniej niż rok wcześniej i o 9 proc. więcej kwartał do kwartału. Firmy dostały zgodę na budowę 34 tys. mieszkań, o prawie 35 proc. mniej niż rok wcześniej. Kwartał do kwartału zanotowały wynik słabszy o 17 proc.
Gaz, ale nie do dechy
– Dane rynkowe pozwalają na umiarkowany optymizm – ocenia Agnieszka Mikulska, ekspertka rynku mieszkaniowego w CBRE. – Marcowe wyniki wskazują na wyraźne odbicie zarówno jeżeli chodzi o liczbę mieszkań, których budowę rozpoczęto, jak i mieszkań, na których budowę uzyskano pozwolenie. W tym pierwszym przypadku wpływ może mieć typowe wiosenne ożywienie związane z bardziej sprzyjającymi warunkami pogodowymi. Niewątpliwie jednak dla deweloperów miała znaczenie również większa aktywność nabywców, którzy ponownie zaczęli pojawiać się w biurach sprzedaży. Jednak bez utrwalenia się trendu wzrostowego trudno jeszcze mówić o nadmiernym optymizmie – dodaje Mikulska.
Zaznacza, że marcowy wynik rozpoczynanych mieszkań jest najniższy na tle analogicznych wyników z czterech poprzednich lat, niższy nawet niż w marcu 2020 r., czyli w pierwszym okresie pandemii.
– Jednocześnie łącznie w I kwartale deweloperzy rozpoczęli budowę ponad 23 tys. mieszkań, co pozwala sądzić, że coraz mniej realny jest najbardziej pesymistyczny scenariusz mówiący o 70–80 tys. mieszkań rozpoczętych przez deweloperów w 2023 r. – mówi Agnieszka Mikulska. Tak jeszcze na początku tego roku prognozował Polski Związek Firm Deweloperskich. W 2022 r. liczba mieszkań w odpalonych inwestycjach skurczyła się o ponad 30 proc., ze 166 tys. do około 116 tys.