- Pełnoskalowa wojna w Ukrainie trwa już ponad 400 dni. Jej wybuch w lutym 2022 roku miał duży i natychmiastowy wpływ na polski rynek najmu mieszkań. Uruchomił efekt domina – mówi Sławek Muturi, założyciel spółek Mzuri (firma zarządza mieszkaniami na wynajem) i platformy Mzuri CFI. - Przed wojną uciekły miliony uchodźców. Niektórzy byli w stanie samodzielnie wynająć mieszkanie. Innym darmowe lokale zapewnili Kowalscy. Globalne korporacje wynajmowały w polskich miastach mieszkania dla swoich koleżanek i kolegów z filii w Kijowie. W efekcie mieszkania zaczęły bardzo szybko znikać z rynku, a stawki najmu zaczęły rosnąć – przypomina.
Większa oferta
Muturi stawia pytanie: czy
czynsze rzeczywiście wzrosły o 50, 60 i więcej proc.?
- Mówi się, że
jest białe kłamstwo, zwykłe kłamstwo, bezczelne kłamstwo i ...
statystyka. Wszystko zależy od okresu, z którym stawki porównujemy –
wyjaśnia. - Jeżeli ktoś wynajął mieszkanie w lipcu 2020 roku, a najemca
wyprowadził się po 1,5 roku i właściciel ponownie je wynajął w marcu
2022 roku, to owszem, mógł uzyskać czynsz wyższy o 60 proc., a nawet więcej.
Realne wzrosty wyniosły 10-20 proc. Właściciele mieszkań na wynajem
otrzymali coś, co nazywam „premią wojenną" – dodaje.
Firma Mzuri ponad dwa lata temu zaczęła regularnie mierzyć liczbę ofert kawalerek, pokoi oraz mieszkań dwupokojowych wystawionych na najpopularniejszych polskich portalach ogłoszeniowych w poszczególnych miastach.
- Z analizy tych danych wynikają dość zaskakujące wnioski – mówi Sławek Muturi. - Od kwietnia 2022 roku liczba ogłaszanych mieszkań stale i stabilnie rośnie. Dziś we wszystkich najbardziej interesujących nas segmentach rynku najmu podaż jest większa niż 12 miesięcy temu. Jeszcze w styczniu tego roku była o 4 proc. niższa niż w styczniu 2022, ale w lutym była już o 12 proc. wyższa, licząc rok do roku, a na koniec marca mieliśmy niemal dwukrotnie więcej dostępnych mieszkań niż 12 miesięcy temu – zaznacza.