Hotele czekają na letni miniboom

Turyści już rezerwują miejsca na wakacje. Pobyty będą droższe, czasem też krótsze. Mimo to branża liczy na dobry sezon.

Publikacja: 30.03.2023 21:10

Tegoroczne lato będzie lepsze niż poprzednie – przewidują hotelarze

Tegoroczne lato będzie lepsze niż poprzednie – przewidują hotelarze

Foto: shutterstock

To była trudna zima dla hotelarzy. Bardzo wysokie były koszty ogrzewania. – Nieliczni właściciele zdecydowali się zamknąć obiekty na ten czas – mówi Marcin Mączyński, sekretarz generalny Izby Gospodarczej Hotelarstwa Polskiego (IGHP). Nieczynne były głównie hotele, które zimą mają zwykle niskie obłożenie.

Niepokojące sygnały płynęły z branży już jesienią, na co zwraca uwagę Eliza Maćkiewicz z Travelist.pl. – Jak się wydaje, rzeczywistość okazała się dużo bardziej sprzyjająca. Na zamknięcie w sezonie zimowym zdecydowało się niewiele obiektów, a wyniki sprzedaży ferii, a potem marca pokazują, że Polacy nie zostali w domach. Nie pozostaje to bez wpływu na nastroje hotelarzy. Te przed zbliżającym się sezonem letnim są umiarkowanie pozytywne – ocenia. – Największym wyzwaniem dla branży jest inflacja i wzrost kosztów, co oznacza konieczność drastycznych podwyżek cen. A to przekłada się i na liczbę rezerwacji, i na długość pobytów.

Ceny w górę

Analizy Hotel Professionals dowodzą, że styczeń i luty tego roku w większości miast wypadł lepiej niż analogiczne miesiące w 2022 r. (60 proc. obłożenia w 2023 r., 44 proc. w 2022 r.). Ceny noclegów wzrosły średnio o 28 proc.

Z comiesięcznej branżowej ankiety IGHP wynika, że w lutym po kilku miesiącach trendu spadkowego hotele w porównaniu ze styczniem wyraźnie poprawiły wyniki. Zmalała grupa hoteli z frekwencją poniżej 30 proc., istotnie zwiększyła tych z obłożeniem powyżej 50 proc.

Tegoroczny sezon będzie jednak droższy niż poprzednie. – Średnia cena za noc w pokoju hotelowym w wakacje (biorąc pod uwagę wszystkie rezerwacje dokonane od początku roku) to 685 zł, ponad 200 zł więcej niż w poprzednim sezonie (482 zł). W 2019 r. ta sama usługa kosztowała średnio 406 zł – mówi Eliza Maćkiewicz.

Dodaje, że w porównaniu z ub.r. ceny wakacyjnych noclegów wzrosły o ok. 42 proc. – Wzrosty są dużo wyższe niż te wcześniejsze spowodowane pandemią czy wojną. Przewyższają średni wskaźnik inflacji – zauważa przedstawicielka Travelist.pl.

Za nocleg nad morzem trzeba dziś zapłacić średnio 721 zł, rok temu było to 515 zł. Pobyt w górach w tym sezonie to średni koszt 596 zł (462 zł przed rokiem). – Mówimy o bardzo dużych skokach, których nigdy wcześniej nie było, ale wzrosty te dotyczą tylko najwyższego sezonu i najbardziej popularnych terminów. Poza sezonem są już znacznie niższe – zastrzega Maćkiewicz.

Marcin Mączyński potwierdza: ceny pokoi w hotelach idą w górę. – Wciąż rosną koszty towarów i usług, w tym żywności, wynagrodzeń, gazu i energii. W lutym wzrost cen pokoi w stosunku do lutego 2022 r. odnotowała zdecydowana większość – bo aż 82 proc. – ankietowanych przez IGHP hoteli – mówi.

Na wzrosty do 10 proc. wskazało 25 proc. obiektów, od 11 do 20 proc. – 37 proc. O wzrostach od 21 do 30 proc. mówi 9 proc. hoteli, a ponad 30-proc. – 9 proc. obiektów.

Alex Kłoszewski, partner zarządzający Hotel Professionals i Hotel Professionals Management Group, szacuje, że duży popyt w w miesiącach letnich w połączeniu z inflacją i wysokimi kosztami prowadzenia hoteli wpłynie na wzrost cen średnio o 5–7 proc. w porównaniu z 2022 r. Wzrosną też ceny żywności w hotelach, ale jak tłumaczy Kłoszewski, nie chodzi o chęć zwiększenia zysku, tylko o próby zachowania marż z 2019 r.

Zdaniem Alexa Kłoszewskiego tegoroczny okres letnio-wakacyjny powinien jednak być znów dobry. – Destynacje blisko natury: jeziora, nadmorskie i górskie resorty będą przeżywać miniboom wciąż kreowany głównie przez turystów krajowych i obywateli Ukrainy – przewiduje ekspert Hotel Professionals. – Najprawdopodobniej jednak, ze względu na inflację, długość pobytu spadnie ze średniej pięciu do czterech nocy. Część turystów wybierze pozahotelową, tańszą gastronomię.

Alex Kłoszewski spodziewa się, że obłożenie w obiektach turystycznych w sezonie letnim osiągnie 78 proc. przy cenach wyższych niż w ubiegłym roku.

Dane portalu Travelist.pl wskazują, że Polacy już robią rezerwacje na lato.

– Jest ich zdecydowanie więcej niż w ubiegłym roku, ale nie są to jeszcze poziomy takie jak w 2019 r. – zaznacza Eliza Maćkiewicz. – W ostatnim tygodniu ok. 23 proc. wszystkich wyszukiwań w naszym serwisie dotyczyło wakacji, co stanowi ok. 50-proc. wzrost w porównaniu z analogicznym okresem ub.r. Biorąc pod uwagę rezerwacje, to od początku marca wakacje stanowią 12 proc. wszystkich „kupowanych” terminów (w 2022 r. było to 5 proc., a w sezonie 2019 r. – 14 proc.). Porównując całkowitą liczbę wakacyjnych bookingów rok do roku, to dziś jest ich o 78 proc. więcej w stosunku do 2022 r., ale też o 30 proc. mniej niż w 2019 r. – zwraca uwagę.

Cisza i spokój

Travelist.pl podaje, że większość osób (ponad 55 proc.) wakacyjne pobyty rezerwuje nad morzem, choć to tam ceny są najwyższe. – Pobyty w górach to na razie ok. 7,5 proc. wszystkich transakcji na sezon letni. Zapełnienie pokoi może być więc wyzwaniem dla właścicieli obiektów w tej części Polski – ocenia Eliza Maćkiewicz. Dodaje, że rezerwacje nad jeziorami czy też w miejscach typu „cisza i spokój” są bardziej popularne niż góry.

– W tym samym czasie w 2019 r. bookingi na południu kraju stanowiły już ponad 30 proc. wszystkich transakcji. Trzeba jednak pamiętać, że wzrost cen w porównaniu z sezonem 2019 r. w górach był nawet większy niż nad morzem (64 i 61 proc., odpowiednio) – podaje przedstawicielka Travelist.pl.

A Marcin Mączyński zauważa, że przed pandemią turyści planowali wyjazdy urlopowe dużo wcześniej. – Często bywało tak, że na kilka miesięcy przed wakacjami popularne hotele miały już prawie pełne obłożenie – przypomina. – Tzw. okno rezerwacyjne znacznie się skróciło, co oznacza, że czas od momentu rezerwacji do przyjazdu do hotelu jest krótszy. Trudno więc przewidywać frekwencję w dłuższym terminie. Naturalnie chcielibyśmy, by jak najwięcej turystów wybrało na wakacje hotele w Polsce. Wierzymy, że nadchodzące lato będzie lepsze niż poprzednie, jednak do powrotu do wyników sprzed pandemii jeszcze daleka droga – akcentuje.

To była trudna zima dla hotelarzy. Bardzo wysokie były koszty ogrzewania. – Nieliczni właściciele zdecydowali się zamknąć obiekty na ten czas – mówi Marcin Mączyński, sekretarz generalny Izby Gospodarczej Hotelarstwa Polskiego (IGHP). Nieczynne były głównie hotele, które zimą mają zwykle niskie obłożenie.

Niepokojące sygnały płynęły z branży już jesienią, na co zwraca uwagę Eliza Maćkiewicz z Travelist.pl. – Jak się wydaje, rzeczywistość okazała się dużo bardziej sprzyjająca. Na zamknięcie w sezonie zimowym zdecydowało się niewiele obiektów, a wyniki sprzedaży ferii, a potem marca pokazują, że Polacy nie zostali w domach. Nie pozostaje to bez wpływu na nastroje hotelarzy. Te przed zbliżającym się sezonem letnim są umiarkowanie pozytywne – ocenia. – Największym wyzwaniem dla branży jest inflacja i wzrost kosztów, co oznacza konieczność drastycznych podwyżek cen. A to przekłada się i na liczbę rezerwacji, i na długość pobytów.

Pozostało 84% artykułu
Nieruchomości
Puro w Warszawie. Totalbud na budowie hotelu
Nieruchomości
Stare budynki oddają ziemię
Nieruchomości
Metamorfoza Służewca. Będą wielkie przeprowadzki do tańszych biur w stolicy?
Nieruchomości
Hotele modułowe. Fairfield z wzorcowym wnętrzem pokoju
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Nieruchomości
Drożyzna zbiera żniwo w hotelach