Czy bloki i mieszkania na wynajem projektujecie jakoś inaczej?
Struktura się trochę różni, najwięcej będzie mieszkań dwupokojowych, do tego uzupełniająco kawalerki i kompaktowe trójki. Wychodzimy z założenia, że jeśli ktoś kupuje na własność, szczególnie na kredyt, to raczej zwiąże się z tym mieszkaniem długoterminowo. Klient PRS z natury jest jednostka mobilną, jest gotowy na przeprowadzki do innych miast. Na tym etapie rozwoju rynku to mają być lokale komfortowe, ale jednak z pewną rysą tymczasowości, z perspektywą najwyżej średnioterminową.
Mam nadzieję, że rynek dość szybko dojrzeje i w platformach PRS będzie więcej mieszkań trzy-, czteropokojowych na taki faktyczny długoterminowy najem przez rodziny. Nie na rok, dwa lata, tylko pięć, dziesięć. Wtedy w standardzie będą duże balkony, tarasy, komórki lokatorskie. Oferta będzie ciekawsza i nastawiona na spełnianie potrzeb długoterminowych.
Wróćmy do głównego biznesu. W I kwartale br. sprzedaliście 99 mieszkań. Czy dziś podtrzymujecie, że pułap 700 w całym 2022 r. jest w zasięgu?
Celu na razie nie zmieniamy, ale to oczywiste, że rynek się skurczy. Jak mówiłem, wiele osób traci zdolność kredytową, ale i część tych, które na pożyczkę stać, nie akceptuje perspektywy płacenia wysokich rat. Skoro przy kredycie 500 tys. zł trzeba co miesiąc płacić ratę 4 tys. zł, to jest to znaczące obciążenie. Ludzie więc będą wstrzymywać się z zakupami.
Dużo będzie zależało nie tylko od popytu. Szykujemy się do wprowadzenia nowych inwestycji do oferty, ale uruchomienie będzie zależało od tego, co położą na stół generalni wykonawcy, czy ich warunki pozwolą na zrealizowanie przyzwoitej marży. Koszty wykonawstwa i przygotowanie sensownego budżetu spędzają dziś sen z powiek wszystkim. Koszt budowy to okolice 6 tys. zł za mkw. netto i mówię o prostych projektach – a gdzie koszty gruntu, finansowania?