Również on zwraca uwagę na wzrost konkurencji oraz walkę cenową w przetargach publicznych i prywatnych. – Historycznie brak należytej prekwalifikacji wykonawców oraz zaniżony poziom cen kończyły się źle dla branży i gospodarki, czyli wydłużaniem się inwestycji, bankructwami i licznymi sporami prawnymi – mówi Kledzik.
Większa konkurencja
– Portfel zleceń wygląda na tyle obiecująco, że w 2021 r. może uda się jeszcze poprawić wyniki wobec rekordowego 2020 r. – ocenia Dariusz Grzeszczak, prezes Erbudu. – Spodziewamy się spowolnienia w niektórych segmentach rynku budowlanego, takich jak biura, hotele czy galerie handlowe, myślę jednak, że nawet kubatura odbije w drugiej połowie roku – zaznacza.
Zdaniem prezesa hitem będzie zielona energia – to oczko w głowie twórców europejskiego Funduszu Odbudowy. – Istotne są zawsze inwestycje infrastrukturalne – nowe drogi, koleje, hydrotechnika, instytucje publiczne – to solidny bodziec do rozwoju całej gospodarki, nie tylko branży budowlanej– mówi Grzeszczak. – Jestem optymistą, wierzę, że program szczepień nie tylko przyczyni się do poprawy naszego zdrowia fizycznego, ale też podziała kojąco na psychikę zmęczonego pandemią społeczeństwa – podsumowuje.
– W 2020 r. wiele inwestycji zostało wstrzymanych lub przesuniętych, głównie w sektorze biurowym i przemysłowym, a także projektów realizowanych dla klientów prywatnych. Budownictwo mieszkaniowe, po krótkim zachwianiu, szybko wraca do normy. Wydaje się, że po okresie wyhamowania spadków w II połowie 2021 r. powinno nastąpić odbicie – mówi Michał Jurka, prezes budowlanej spółki Skanska w Europie Środkowej. – Aktualna sytuacja związana z pandemią może wpłynąć na zmiany łańcucha dostaw, co z kolei może spowodować przenoszenie fabryk do Europy Środkowej, na czym Polska może dużo zyskać. Szansą dla rynku budowlanego są również fundusze unijne. Dziś wiadomo, że około 57 mld euro grantów i pożyczek ma zostać zainwestowanych w ochronę zdrowia, zielone projekty i infrastrukturę miejską – dodaje.
Również on zwraca uwagę na wzmożoną konkurencję o zlecenia na skurczonym rynku. – Agresywna polityka cenowa, brak analizy, jak realny poziom wyceny projektów wypływa na cenę, a w przypadku zamówień publicznych stosowanie takich instrumentów jak aukcje elektroniczne powodują oferowanie zaniżonych cen. W przypadku odbicia gospodarczego zaniżone ceny mogą przysparzać trudności w realizacji kontraktowanych dziś projektów. W długoterminowej perspektywie może się to przełożyć zarówno na brak zadowolenia zamawiających, których projekty nie będą spełniać założeń w zakresie terminu i budżetu, jak i ryzyko upadłości niektórych generalnych wykonawców – mówi Jurka.
– Wiodącą działalnością naszej spółki pozostaje budownictwo kubaturowe, w szczególności medyczne i użyteczności publicznej oraz biurowe. Coraz większe znaczenie odgrywają jednak projekty wojskowe i infrastrukturalne. Z nadzieję patrzymy na rozwój partnerstwa publiczno-prywatnego, dotychczas z powodzeniem zrealizowaliśmy cztery kontrakty w takiej formule – komentuje Jerzy Werle, prezes Warbudu. – Pandemia wstrzymała przetargi na nowe biurowce czy centra handlowe, jednocześnie dała przestrzeń do rozwoju innych: obserwujemy olbrzymie zainteresowanie obiektami typu data centers czy magazynami dla e-commerce. Fatalna sytuacja związana z zasobami wody w Polsce wymusi więcej projektów hydrotechnicznych – podsumowuje.