„Z dotychczasowych statystyk i badań wynika, że Covid-19 rozprzestrzenia się na wszystkich obszarach klimatycznych, w tym także na obszarach, gdzie występują wysokie temperatury i wilgotność powietrza” – informuje na swojej stronie Światowa Organizacja Zdrowia. Stoi to w sprzeczności ze stanowiskiem prezydenta Stanów Zjednoczonych, który przekonuje, że wraz z nadejściem cieplejszych, wiosennych dni wirus zacznie ustępować. WHO przestrzega przed takim sposobem myślenia. Ani ciepła, ani zimna pogoda nie ma wpływu na rozwój epidemii.
„Nie ma powodu sądzić, że pogoda może zabić nowego koronawirusa lub inne choroby – czytamy w oświadczeniu ekspertów WHO. – Normalna temperatura ciała człowieka wynosi około 36,5°C do 37°C, niezależnie od temperatury zewnętrznej i pogody. Najskuteczniejszym sposobem zabezpieczenia się przed nowym koronawirusem jest częste wcierania preparatów higienicznych na bazie alkoholu lub mycie rąk wodą z mydłem.
Przeczytaj także: Czym pokonać pandemię koronawirusa? Nowe leki wymagają czasu
Dr Stuart Weston z University of Maryland School of Medicine, gdzie prowadzone są badania na koronawirusem, nie wyklucza jednak, że SARS-CoV-2 rzeczywiście okaże się patogenem sezonowym. Jeżeli tak nie będzie, to staniemy wobec ogromnego problemu, co robić dalej. Obecnie mamy 121,5 tys. przypadków zachorowań w 88 krajach. Z tego 50 184 osoby nadal są zarażone. Aż 11 proc. z nich jest w stanie poważnym lub krytycznym.
Z 71 324 osób, które przeszły chorobę, 94 proc. wyzdrowiało, ale 6 proc. zmarło. Ten wynik jest niepokojący, ponieważ nie zgadza się z szacunkami Chińskiego Centrum Prewencji i Walki z Chorobami, którego eksperci mający największe doświadczenie w walce z chorobą, uważają, że Covid-19 zabił dotychczas „jedynie” 2,3 proc. osób zainfekowanych. Niezależnie od tego, jaka jest prawda, Covid-19 jest co najmniej 23 razy bardziej śmiertelny niż grypa sezonowa.