Panuje powszechnie ugruntowany pogląd, że zgromadzony na naszej planecie arsenał nuklearny wystarczy do kilkukrotnego unicestwienia ludzkości i dużej części gatunków świata flory i fauny. W zniszczonych miastach przeżyją może nieliczne szczury i karaluchy oraz nieliczni wybrańcy, którzy będą mieli dostęp do wielkich schronów.
Ale czy wojna z zastosowaniem całego tego potencjału nuklearnego może doprowadzić do zagłady całej cywilizacji? W tym wypadku zdania są podzielone. Badania z początku zimnej wojny sugerowały, że miliardy ludzi przetrwałyby bezpośrednie skutki wybuchów nuklearnych i promieniowania po globalnej wojnie termojądrowej. Taką tezę przedstawił także w „Journal of Peace Research” profesor Brian Martin, fizyk jądrowy z Wydziału Fizyki i Astronomii University College London. W latach 80. ubiegłego wieku opublikował serię artykułów i prac naukowych, w których forsował pogląd, że globalna wojna nuklearna nie doprowadzi do zagłady większości lub całej populacji świata. Co prawda przyjmował, że zginie od 400 do 450 milionów ludzi, głównie w USA, Europie i Związku Radzieckim oraz, w mniejszym stopniu, w Chinach i Japonii, ale zakładał, że przetrwałaby niemal cała populacja Azji Południowej, Afryki Północnej, Ameryki Centralnej i całej półkuli południowej.
Czytaj więcej
NATO uznało przestrzeń kosmiczną za tak istotną dla swojego bezpieczeństwa, że atak na satelitę należącego do któregoś z jego członków może pociągnąć za sobą wspólną odpowiedź całego sojuszu. To ważne, bo Rosjanie coś knują, jeśli chodzi o broń antysatelitarną.
Skutki wojny nuklearnej: Katastrofalny nadmiar czy brak światła?
Martin twierdził, że wbrew powszechnie przyjętej opinii ocaleni wcale nie mieliby przed sobą krótkiego życia. Choć głównym skutkiem długotrwałego opadu radioaktywnego byłaby epidemia zachorowań na raka i powstawanie nieznanych dotąd wad genetycznych, to jednak nie stanowiłoby to zagrożenia dla przetrwania całego gatunku ludzkiego. Nie wszystkie osoby napromieniowane w Hiroszimie i Nagasaki zachorowały przecież na choroby popromienne i nowotwory. Niektóre dożyły późnego wieku i nigdy nie zdiagnozowano u nich raka.
Mimo to Międzynarodowi Lekarze ds. Zapobiegania Wojnie Nuklearnej uważają, że wojna nuklearna może pośrednio przyczynić się do wyginięcia ludzkości poprzez skutki wtórne. Nie dotyczy to jedynie zmian biologicznych w środowisku naturalnym, ale także niewyobrażalnych konsekwencji społecznych, w tym przede wszystkim katastrofy gospodarczej w skali, jakiej jeszcze nigdy ludzkość nie doświadczyła.