Zagadnienie to porusza artykuł w „eLife" – niekomercyjnym, ogólnodostępnym, recenzowanym czasopiśmie naukowym poświęconym biomedyce i naukom przyrodniczym. Mniej więcej 8 tys. lat temu w Europie zaczęło rozprzestrzeniać się rolnictwo (na Bliskim Wschodzie o dwa tysiąclecia wcześniej). Uprawa ziemi i hodowla zwierząt stopniowo, na coraz większych geograficznie połaciach, stawały się głównymi sposobami pozyskiwania żywności. Towarzyszyło temu przechodzenie na osiadły tryb życia. Jednak zmianie uległo wtedy o wiele więcej niż dieta. Zamieszkiwanie jednego miejsca przez wiele sezonów czy lat wymuszało bliski kontakt, przez całą dobę, ze zwierzętami w zagrodach, a także – siłą rzeczy – z ich ekskrementami. Wytwarzanie pokarmu mięsnego i roślinnego, nie zaś uganianie się za nim po lasach, spowodowało gwałtowny wzrost liczebności ówczesnych społeczności: dawniej grupy łowców-zbieraczy (mężczyźni, kobiety, dzieci) nie przekraczały 20 osób, ale wsie rolników zamieszkiwało już po 200 i więcej osób. Dużo ludzi, krów, owiec, kóz na małej przestrzeni.
Bez ludzkiej pomocy system immunologiczny zwyciężył – ludzkość nie porzuciła wsi, nie odsunęła się od zwierząt, a jednak przetrwała.
Skutek mógł być tylko jeden: przybierający na sile, z pokolenia na pokolenie, wzrost zapadalności na choroby infekcyjne, m.in. na grypę i gruźlicę. W odpowiedzi na tę sytuację system immunologiczny ludzi ewoluował, wzrastała umiejętność organizmu reagowania na duże stężenie czynników patogennych. Badacze doszli do tej konkluzji, korzystając z najnowszych możliwości genetyki. W pierwszym etapie zgromadzili 500 próbek krwi współczesnych ludzi, po czym wystawili je na działanie czynników chorobotwórczych, aby analizować reakcje systemu odpornościowego. W drugim etapie, badając DNA próbek, mogli stwierdzić istnienie związku pomiędzy genami a naturą reakcji immunologicznej.
Mniejsza o biomedyczne szczegóły. Okazało się, że system immunologiczny żwawo reaguje na patogeny, także nowe. Z tego wyciągnięto wniosek, że przed 8 tys. lat nowy sposób życia, niosący ze sobą nowe patogeny, spowodował „postęp" w systemie immunologicznym ówczesnych ludzi. Bez ludzkiej pomocy system immunologiczny zwyciężył – ludzkość nie porzuciła wsi, nie odsunęła się od zwierząt, a jednak przetrwała. W miarę upływu tysiącleci ludzkie skupiska stawały się coraz liczniejsze i ludniejsze. Powtarzała się sytuacja z wczesnego etapu rolnictwa: np. lawinowemu rozrostowi średniowiecznych miast towarzyszył katastrofalny regres higieny. Skutek? Regularnie powtarzające się epidemie, „morowe powietrza", z którymi system immunologiczny musiał sobie radzić sam, ludzie mu nie pomagali.