Jeśli zdaniem brytyjskich dziennikarzy główną działalnością Liama Gallaghera jest wkurzanie brata Noela, z którym kiedyś tworzył Oasis, a teraz od lat jest skłócony, to w tym roku Noel może dostać szału. Lub też wykona krok do comebacku Oasis, o co – być może – w całej zabawie chodzi.
Liam latem tego roku będzie samodzielnie świętował 30-lecie „Definitely Maybe”, słynnego pierwszego albumu Oasis, który dla starszych był tylko odgrzaniem starych beatlesowskich patentów, dla młodszych zaś – najważniejszym wydarzeniem w brytyjskiej muzyce lat 90., sztandarową płytą britpopu.
Czytaj więcej
W 2023 r. niezależne wytwórnie płytowe na całym świecie wygenerowały w Spotify niemal 4,5 mld dolarów, czyli niemal 18 mld złotych.
Klasycy britpopu
Niedługo Noel obrażony na Liama będzie musiał śledzić medialny szum wokół rocznicowego tournée, które przyniesie gigantyczne wpływy z koncertów. Tylko w Londynie Liam chce zapełnić cztery razy arenę O2. W rodzinnym Manchesterze, pod nosem Noela, będzie występować dwa razy, pojedzie też do Irlandii i na najważniejsze festiwale.
Obecnie jednak Liam świętuje premierę płyty nagranej razem z Johnem Squire’em, gitarzystą starszego od Oasis brytyjskiego zespołu Stone Roses, uważanego za protoplastę britpopu.