Mariusz Adamiak, organizator i szef Jazz Jamboree, nie ukrywa, że trudne czasy nadeszły również dla jazzowych festiwali.
– Można się spodziewać, że będą skromniejsze niż do tej pory, ale najważniejsze jest to, żeby się odbywały co roku. Na tegorocznym Jazz Jamboree będzie mniej gwiazd niż rok temu, ale mam nadzieję, że obroni się atrakcyjnym programem.
Czytaj więcej
„Car” Arctic Monkeys to dla wielu najważniejsza premiera tego roku.
Festiwal rozpocznie wieczór basisty, gitarzysty Krzysztofa Ścierańskiego i jego gości. To kontynuacja pomysłu sprzed roku, kiedy bohaterem wieczoru był Zbigniew Namysłowski.
Bohater otwarcia
– Zapraszam aktywnych muzyków, którzy mają bogate życie sceniczne i uczestniczyli w wielu projektach – mówi Adamiak. – Za rok być może będzie Jan „Ptaszyn” Wróblewski, bo wrócił do grania. Natomiast Krzysiek Ścierański ma teraz swoje pięć minut. Wydał autobiografię, ukazała się nowa płyta „Jazz Rock i Święty Spokój”. Na scenie Stodoły to on będzie mistrzem ceremonii, zapraszając gości, muzyków, z którymi współpracował w zespołach: Laboratorium, String Connection, The Colors oraz w trzech formacjach firmowanych własnym nazwiskiem. Wystąpi także solo.