W zeszłym tygodniu, krytykując tolerowanie przez Spotify podcastu „The Joe Rogan Experience”, prezentera i komika, który rozmawia m.in. z kontrowersyjnymi zwolennikami teorii spiskowych, Young postawił ultimatum: „Mogą mieć Rogana lub Younga. Ale nie obu”.
Rogan przeprowadził m.in. wywiad z lekarzem Robertem Malone, który stwierdził, że Amerykanów „zahipnotyzowano” do noszenia masek i przyjmowania szczepionek, a kraj cierpi na „psychozę”. Protest przeciwko temu podpisało 270 osobistości świata nauki i medycyny.
Rockmani i komik
Można się domyślać, że Spotify na początku uznało zapowiedź Younga za demonstrację bez większych skutków, tymczasem barda poparła inna legenda Woodstock Joni Mitchell i Nils Lofgren z E Street Band i Crazy Horse.
Czytaj więcej
Powoli przebrzmiewa koncert wielkich korporacji internetowych, na którym nie ponosiły za nic odpowiedzialności, za to zgarniały lwią część zysków. Jeden z ostatnich akordów zagrał na nim Neil Young, legenda Woodstocku.
Problem jak zwykle dotyczył finansowej kalkulacji. Young jest legendą, podobnie jak Mitchell, ale w Spotify nie mogą się pochwalić tak dużą liczbą odtworzeń jak nowe gwiady: Young w styczniu miał ponad 6 mln, zaś Mitchell – mniej niż 4 mln. Według „Business Insider” artyści w różnych krajach mogą otrzymywać za milion odtworzeń w Spotify do 3500 dolarów. Podcast Joe Rogana ma przy każdej premierze 11 mln słuchaczy, ale wartość kontraktu na wyłączność podpisanego w 2020 r. przez Spotify wynosi ponad 100 mln dolarów.