Okręt przepłynął przez Cieśninę Tajwańską kierując się na północ - informuje tajwański resort obrony. "Nie ma powodów do niepokoju" - zapewniło tajwańskie ministerstwo określając przepłynięcie okrętu przez Cieśninę mianem standardowej misji.
Chiny w ostatnich latach prowadzą ofensywę dyplomatyczną przeciw Tajwanowi, która poskutkowała wycofaniem uznania dla władz Tajwanu przez część państw - m.in. położonych w rejonie Pacyfiku. Pekin w 2019 roku sygnalizował, że nie wyklucza użycia siły do odzyskania kontroli nad wyspą, choć podkreślał, że priorytetem jest "pokojowe zjednoczenie" z Tajwanem.
Przed wyborami prezydenckimi na Tajwanie przez Cieśninę przepłynął lotniskowiec chiński "Szantung". Tajwan protestował wówczas uznając to za demonstrację siły i próbę zastraszenia tajwańskich wyborców.
Teraz USA informują, że krążownik rakietowy USS Shiloh przepłynął przez Cieśninę Tajwańską, nie podając żadnych dodatkowych szczegółów tego rejsu.
Waszyngton nie utrzymuje formalnych relacji dyplomatycznych z Tajwanem (gdyby było inaczej nie mógłby utrzymywać relacji dyplomatycznych z Chinami), ale wspiera władze Wyspy m.in. sprzedając uzbrojenie tajwańskiej armii.
W piątek czołowy amerykański dyplomata na Tajwanie, Brent Christensen, dyrektor Amerykańskiego Instytutu na Tajwanie (pełni on de facto rolę ambasady USA) na forum w Tajpej powiedział, że celem jego biura jest budowa "prawdziwej przyjaźni i prawdziwego postępu". - Być może brzmi to prosto, ale jest ważne w obecnej sytuacji - dodał czyniąc aluzję do chińskiej polityki. - Niektórzy używają zasłony przyjaźni do zdominowania i manipulowania: obiecują obustronne korzyści, ale zamiast tego stosują wymuszenia: eksportują problemy, a nie rozwiązania - stwierdził.