Bardzo gorący dzień w Sejmie nie przyniósł dużych zmian w zapowiedziach strony rządzącej w sprawie rozwiązania kryzysu wokół regulacji antyaborcyjnych. Zaplanowany na środę strajk kobiet wspiera sejmowa opozycja, ale i prezydenci dużych miast.
Jakie są realne możliwości wyjścia z kryzysu? Liderka Ogólnopolskiego Strajku Kobiet stawia sprawę jasno i podkreśla, że chodzi o cofnięcie decyzji Trybunału Konstytucyjnego. Ale nie tylko. – Proponujemy postulaty od ludzi. Życzymy sobie, by oświadczenie pani Przyłębskiej (ogłoszenie wyroku ws. aborcji – red.) było traktowane jako tylko oświadczenie – mówiła Lempart we wtorek. I podkreślała, że protestujący chcą też m.in. „prawdziwego TK, prawdziwego rzecznika praw obywatelskich i SN”.
Sprawa aborcji może też wrócić do Sejmu, np. w postaci prac nad projektem Lewicy ustawy ratunkowej zakładającej, że lekarze nie będą karani za wykonywanie aborcji, a rodziny – za wsparcie kobiet. To zdaniem naszych rozmówców mogłoby przyczynić się do uspokojenia nastrojów.
Inna możliwa inicjatywa legislacyjna, którą najpełniej wyłuszczył prof. Andrzej Zoll, były prezes TK, to kompromis polegający na ograniczeniu ustawą przesłanki eugenicznej do aborcji. Wyłączone byłyby z niej przypadki nienarodzonych dzieci z zespołem Downa lub Turnera, mających szansę na w miarę normalną egzystencję. Natomiast w przypadkach graniczących z pewnością, że dziecko umrze po porodzie, większą wartością według Zolla jest ochrona kobiety przed cierpieniem. Wtedy matka powinna móc decydować o aborcji. Sytuacje te byłyby równoważne lub zbliżone do zagrożenia życia matki i taka regulacja mogłaby się obronić także w tym TK. Podobne rozwiązanie sygnalizował w poniedziałek wicepremier Jarosław Gowin. Sprawa ma być konsultowana w Zjednoczonej Prawicy.
PSL proponuje niepublikowanie wyroku TK i rozpisanie referendum ws. kompromisu aborcyjnego. Zdaniem niektórych rozmówców „Rzeczpospolitej” z opozycji to najlepsza droga wyjścia z impasu. Sęk w tym, że TK zapowiedział już, że wyrok zostanie opublikowany w poniedziałek.