TVP opublikowała stenogramy z podsłuchanej latem rozmowy prezesa Najwyższej Izby Kontroli Mariana Banasia z jego pełnomocnikiem, mecenasem Markiem Chmajem. Materiał ukazał się w piątek rano, na dobę przed ciszą wyborczą i chwilę przed zapowiadaną konferencją prasową w NIK, podczas której został ujawniony krytyczny raport z kontroli w NCBiR. Ustawienie narracji „taśm Banasia” przez TVP wskazywało jednak na cel wyborczy – odebrania głosów Konfederacji przez PiS. Rządowa telewizja jasno wskazywała widzom, że mają odczytywać rozmowę Banasia z Chmajem jako polityczną strategię przeciw Konfederacji, która sprowadza się sloganu: „głosujesz na Konfederację? Głosujesz na Tuska”.
Prezes Banaś na nagraniu wyemitowanym przez TVP Info mówi m.in. o tym, że po to „wsadził” syna na listy Konfederacji (Jakub Banaś startuje do Sejmu z ugrupowania Sławomira Mentzena – przyp. aut.), by torpedować ewentualną koalicję z PiS-em”.
Co zawierają „taśmy Banasia”
Marian Banaś wypowiada na taśmach słowa, których zdecydowanie nie powinien wygłaszać prezes Najwyższej Izby Kontroli: m.in. że – by „zagrać wyborczo przeciwko PiS” – będzie ujawniał niekorzystne dla władzy raporty z kontroli. Banaś stwierdza też, że „mnie cisza wyborcza nie obowiązuje”. I rzeczywiście był aktywny w mediach do ostatnich chwil kampanii, ujawniając wyniki miażdżącej kontroli w TVP, a w piątek – w NCBiR, który rozdaje miliony złotych na innowacje. NIK skontrolował tę instytucję po ujawnieniu przez Radio Zet, że jedną z najwyższych dotacji – 55 mln zł – otrzymała firma 28-latka z Gdańska.
Czytaj więcej
Dlaczego i po co nagrano Mariana Banasia z mec. Markiem Chmajem? Pracownicy mieli dość upolitycznienia NIK, oraz syna prezesa, któremu zarzucano zawłaszczanie instytucji.
Kto nagrał i zaniósł rządowej telewizji nagranie? Według TVP „pracownicy pracujący w Najwyższej Izbie Kontroli”. „Rzeczpospolita” posiada informacje, kto miał stać za nagraniem prezesa według podejrzeń ludzi z NIK. To dwóch zwolnionych już pracowników.