Polska zasypana zbożem z Ukrainy

Z 6 tys. ton kukurydzy z Ukrainy w 2021 r. do blisko 2 mln ton w roku ubiegłym – przedstawiamy szokujące dane rządu o polskim imporcie zbóż.

Aktualizacja: 10.07.2023 06:13 Publikacja: 10.07.2023 03:00

Rolnicy zapowiadają blokadę granicy, jeśli zboże z Ukrainy będzie sprowadzane do Polski. Na zdjęciu:

Rolnicy zapowiadają blokadę granicy, jeśli zboże z Ukrainy będzie sprowadzane do Polski. Na zdjęciu: kwietniowy prostest w Sulechowie

Foto: NewsLubuski/East News

Polskę zalało w tym i ubiegłym roku importowane zboże, zwłaszcza pszenica i kukurydza z Ukrainy – wskazują dane z Ministerstwa Finansów oraz Krajowej Administracji Skarbowej. Po wielu tygodniach otrzymaliśmy je z resortu rolnictwa.

Wynika z nich, że w ciągu zaledwie roku – między 2021 a 2022 r. – import zbóż do Polski potroił się – z 1,1 mln ton do 3,2 mln ton. A najbardziej – pszenicy (z poziomu 610 tys. ton w 2021 r. do blisko miliona ton w ubiegłym), i kukurydzy, której sprowadziliśmy ponad dziewięć razy więcej (skok z 221 tys. ton do ponad 2 mln ton). Resort zastrzega, że dane za miniony rok są wstępne.

Import zboża z Ukrainy

Liczby pokazują, że w ubiegłym roku i w tym najwięcej zbóż zaczęliśmy importować z Ukrainy. W efekcie otwarcia granic pod koniec maja zeszłego roku na ich towary rolne i bezcłowego wwozu nastąpiła eksplozja importu do Polski. Dotąd pszenicę i kukurydzę importowaliśmy głównie z Czech i Słowacji, ale ilości niewspółmiernie mniejsze do tych z Ukrainy. Która została liderem polskiego importu.

Czytaj więcej

Zboże zalało Polskę. Rekordowy wwóz produktów rolnych z Ukrainy

Statystyki pokazaliśmy rolnikom i ekspertom. Jak je oceniają?

– Wyniki importu zbóż z Ukrainy w ostatnim 1,5 roku są dla mnie szokujące – mówi nam dr hab. inż. Arkadiusz Artyszak, prof. SGGW. Jak wylicza, ilość sprowadzonej z tego kraju pszenicy w całym ubiegłym roku wyniosła 523 tys. ton i była aż 168 razy większa niż w 2021 r. W przypadku kukurydzy skok był jeszcze większy – jej import sięgnął 1,8 mln ton, i to ilość blisko 300 razy większa.

Czytaj więcej

Piotr Skwirowski: Systemowa niemoc państwa

Z kolei w pierwszych czterech miesiącach tego roku, gdy na dobre trwały protesty rolników, sprowadzono z Ukrainy jeszcze prawie 338 tys. ton pszenicy – to aż 610 razy więcej niż w tym samym okresie ubiegłego roku. – Kukurydzy sprowadzono ponad 570 tys. ton, czyli dwukrotnie więcej niż w analogicznym okresie 2022 r. – wylicza prof. Artyszak.

Import zboża z Ukrainy. O jaką skalę chodzi?

Ekspert ma wątpliwości, czy dane te uwzględniają zboże techniczne – pojęcie to wymyślono, by obejść kontrole na granicy i przyspieszyć wwóz towaru. Dziś prokuratura i KAS uważają, że jego import w tej postaci był oparty na oszustwie, i tropią importerów i pośredników.

Ze statystyk Ministerstwa Rolnictwa wynika, że w ubiegłym roku z Ukrainy wjechało 101 tys. ton zbóż deklarowanych jako techniczne i przemysłowe, a w tym roku (od stycznia do kwietnia) – 2 tys. ton.

– Choć już w grudniu były deklaracje ministra rolnictwa Henryka Kowalczyka (odwołanego w kwietniu br. – red.), że takiego importu nie ma – wytyka prof. Artyszak. I podkreśla: – Zboże techniczne mogło zostać spalone lub przeznaczone do produkcji bioetanolu. Ponieważ gorzelnie alarmowały, że mają problem ze sprzedażą swojego spirytusu z powodu masowego importu z Ukrainy, więc ziarno techniczne powinno zostać spalone. Trudno wierzyć, że spalono 100 tys. ton zboża, i to w tak krótkim czasie. Czekam na wyniki działań prokuratury – mówi ekspert.

– Zboże techniczne zjedliśmy, a część poszła na paszę. Nie słyszałem, żeby je spalono. Tak jak i czyściwo młynarskie, bo i w tej postaci zboże techniczne wjeżdżało z Ukrainy – dodaje Wiesław Gryn, rolnik ze Stowarzyszenia Oszukana Wieś.

Co dalej z blokadą ukraińskiego zboża?

Śledztwo w sprawie oszustwa na zboże techniczne z Ukrainy obejmuje dziś ok. 90 spraw z całego kraju. – Niedawno KAS przeszukała ponad 200 firm i agencji celnych na terenie całej Polski. Śledztwo toczy się w sprawie, na razie nie ma w nim zarzutów – mówi prok. Hanna Biernat-Łożańska, rzeczniczka Prokuratury Regionalnej w Rzeszowie.

Do 15 września obowiązuje unijny zakaz wwozu zbóż. Czy zostanie utrzymany?

Ruszyły zbiory jęczmienia ozimego, za trzy tygodnia rozpoczną się duże żniwa.

– Nikt nie wie, nawet punkty skupowe i przetwórcy, przez co nic nie mogą zaplanować. Wypowiedzi ministra Telusa wskazują, że da radę utrzymać blokadę, ale już według premiera i prezydenta niekoniecznie. Ja stawiam 70 proc. za tym, że ją zniosą, i zboże z Ukrainy znów nas zaleje, a ceny polskiego spadną na łeb na szyję – uważa Wiesław Gryn.

Tomasz Obszański, szef NSZZ Rolników Indywidualnych Solidarność, uważa, że sprawę rozwiązałoby wprowadzenie ceł na zboże i na import owoców, np. malin, które wjeżdżają do nas nie tylko z Ukrainy, ale i z Egiptu czy Maroka. – To przestałoby destabilizować naszą gospodarkę – ocenia.

Zamieszanie wywołały informacje po spotkaniu prezydenta Andrzeja Dudy (w końcu czerwca) w Kijowie z prezydentem Zełenskim, gdy prezydent wspomniał o szybkim uwolnieniem handlu, co odczytano jako zgodę na zniesienie blokady zbóż po 15 września.

Ukraiński portal zinterpretował to wprost: że „Polska zgadza się na zniesienie blokady Ukrainy po 15 września”. Wpis usunięto po reakcji ministra Marcina Przydacza z Kancelarii Prezydenta.

Rząd i rolnicy mają nóż na gardle. Ruszyły zbiory jęczmienia ozimego, za trzy tygodnia rozpoczną się duże żniwa. Nadal problemem są niskie ceny skupu zeszłorocznego jeszcze zboża, bo nadal jest go w nadmiarze – rząd nie wyeksportował go mimo obietnic. Np. za tonę pszenicy konsumpcyjnej na Zamojszczyźnie można uzyskać maksimum 750 zł brutto, czyli dwukrotnie mniej niż przed rokiem.

– Firmy skupowe wstrzymują się z podpisywaniem kontraktów licząc, że od 15 września zniesiony zostanie zakaz importu zbóż z Ukrainy i będą mogli zakupić jeszcze tańsze ziarno – dodaje prof. Artyszak. Co dla naszych gospodarstw oznaczałoby upadek.

Protestujący rolnicy z Oszukanej Wsi 2 lipca zapowiedzieli, że jeżeli embargo zostanie zniesione, zablokują granicę. Prof. Artyszak: – Udowodnili, że są w stanie skutecznie to zrobić.

Polskę zalało w tym i ubiegłym roku importowane zboże, zwłaszcza pszenica i kukurydza z Ukrainy – wskazują dane z Ministerstwa Finansów oraz Krajowej Administracji Skarbowej. Po wielu tygodniach otrzymaliśmy je z resortu rolnictwa.

Wynika z nich, że w ciągu zaledwie roku – między 2021 a 2022 r. – import zbóż do Polski potroił się – z 1,1 mln ton do 3,2 mln ton. A najbardziej – pszenicy (z poziomu 610 tys. ton w 2021 r. do blisko miliona ton w ubiegłym), i kukurydzy, której sprowadziliśmy ponad dziewięć razy więcej (skok z 221 tys. ton do ponad 2 mln ton). Resort zastrzega, że dane za miniony rok są wstępne.

Pozostało 90% artykułu
Kraj
Szabrownicy po powodzi. Czy można mówić o pladze kradzieży?
Kraj
Zmęczony, pijany czy agresywny? Kulisy zatrzymania ukraińskiego boksera i jego znajomego
Kraj
Policja pukała w nocy do mieszkańców Żagania. "Prosimy o ewakuację"
Kraj
Zamknięte mosty na granicy z Czechami. Głuchołazy, Malerzowice Wielkie
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Kraj
Prof. Zbigniew Lew-Starowicz nie żyje