Oskarżony podczas wizyty głowy państwa w Łowiczu w 2020 roku miał transparent z cytatem z Lecha Wałęsy „Mamy durnia za prezydenta". Po kilkunastu minutach został zatrzymany przez policję. A później oskarżony o znieważenie głowy państwa i postawiony przed sądem.
W pierwszej instancji został uniewinniony
W pierwszym procesie, rok temu mieszkaniec Łowicza został uniewinniony. Sąd Okręgowy w Łodzi orzekł, że nie doszło do czynu zabronionego i wydał wyrok uniewinniający.
Sędzia uzasadniła, że działanie mężczyzny mieściło się w granicach krytyki politycznej, a szkodliwość społeczna czynu była znikoma. Oceniła, że w ramach wolności słowa dopuszcza się możliwość szokujących wypowiedzi i ostrego języka.
Apelację od tego wyroku złożyła prokuratura. W styczniu Sąd Apelacyjny w Łodzi uchylił nieprawomocny wyrok sądu niższej instancji, wskazując, że zadecydowały o tym względy formalno-prawne oraz niespójności zawarte w uzasadnieniu orzeczenia.