Papież odchodzi, ale zostaje

Tłumy wiernych żegnały papieża ustępującego dzisiaj po siedmiu latach i dziesięciu miesiącach pontyfikatu.

Aktualizacja: 28.02.2017 14:26 Publikacja: 27.02.2017 23:01

Papież odchodzi, ale zostaje

Foto: rp.pl

W związku z czwartą rocznicą abdykacji papieża Benedykta XVI przypominamy artykuł z 28 lutego 2013 roku poświęcony temu wydarzeniu.

Korespondencja z Rzymu

Na ostatnią 314 audiencję generalną Benedykta XVI na plac św. Piotra przybyły tłumy wiernych. Zajęli cały plac, część prowadzącej doń via della Conciliazione i ogromny dziedziniec przed bazyliką. Gdy ubrany na biało papież w towarzystwie sekretarza, arcybiskupa Georga Gaensweina wjechał w otwartym papamobilu na zalany słońcem plac, entuzjazm nie miał granic.

„Będziesz zawsze z nami"

Wykwitły flagi narodowe i wielojęzyczne transparenty: „Dziękujemy", „Jesteśmy z Tobą", „Będzie nam Cię brakowało", „Będziesz zawsze z nami", „Jesteś naszym światłem", „Rozumiemy", ale też „Wielkość w cieniu pokory". Papamobil często się zatrzymywał.

Benedykt XVI błogosławił i całował podawane przez rodziców małe dzieci. Z głośników dobiegała muzyka organowa Bacha.

Papamobil po przejażdżce pośród szpaleru wiernych dotarł przed fronton bazyliki, gdzie pod zaimprowizowanym zadaszeniem ustawiono papieski tron. Po prawej stronie zasiedli kardynałowie i biskupi, a po lewej korpus dyplomatyczny z ambasador Hanną Suchocką.

Tym razem nie było katechezy. Odczytano tylko fragment listu Apostoła Pawła do Kolosan, a potem Benedykt XVI podziękował wiernym za liczne przybycie, zwrócił też uwagę na piękną słoneczną pogodę w środku zimy. Powiedział: „Jestem naprawdę wzruszony. Widzę żywy Kościół".

Dziękował Bogu za przewodnictwo, a potem podsumował pontyfikat: „Był to okres drogi Kościoła, naznaczony momentami radości i światła, ale też momentami niełatwymi. Czułem się jak Piotr i apostołowie w łodzi na Jeziorze Galilejskim: Pan dał nam wiele dni słonecznych i łagodnego wiatru, dni, kiedy połów był obfity. Były też jednak chwile, kiedy wody były wzburzone, jak w całej historii Kościoła, a Pan zdawał się spać".

Powrócił też do decyzji o abdykacji: „W ciągu tych ostatnich miesięcy odczułem, że moje siły osłabły i nieustannie prosiłem Boga, aby oświecił mnie swoim światłem, żebym podjął najwłaściwszą decyzję, nie dla mego dobra, ale dla dobra Kościoła. Podjąłem ten krok z pełną świadomością jego wagi, a także nowatorstwa, ale z głębokim pokojem ducha. Umiłowanie Kościoła oznacza także odwagę, by podejmować trudne wybory, bolesne, mające zawsze na względzie dobro Kościoła, a nie samych siebie". Życzył wszystkim radości z bycia chrześcijaninem.

Tłum wielokrotnie przerywał przemówienie oklaskami. Na koniec papież pozdrowił wiernych w kilku językach. Gdy przemówił po niemiecku, orkiestra dęta w regionalnych strojach zagrała mu hymn rodzinnej Bawarii.

Posłanie dla Polaków

Polakom papież powiedział: „Ostatnia audiencja generalna jest okazją, by podziękować Bogu za nasze wspólne spotkania. Dziękuję za waszą obecność tu w Rzymie w minionych latach, za wspólną modlitwę, za wszelkie dowody bliskości, sympatii i pamięci. Dziękuję Bogu za pielgrzymkę do Polski na początku mojego pontyfikatu i serdeczne przyjęcie, jakiego doznałem. Mając wielkiego orędownika przed Bogiem, błogosławionego Jana Pawła II, trwajcie mocni w wierze! Proszę was nadal o modlitwę w mojej intencji i w intencjach Kościoła". Gdy audiencja się zakończyła, rozległy się długie, frenetyczne brawa i okrzyki „Niech żyje papież!". Skandowano: „Be-ne-detto!".

Wczoraj papież odbył jeszcze krótkie, dawno już zaplanowane spotkania z prezydentem Słowacji, władzami San Marino i Andory.

Dzień ostatni

Dziś o 11.00 Benedykt XVI spotka się z kardynałami. Przed 17.00 na dziedzińcu św. Damazego pożegna się z sekretarzem stanu i najbliższymi współpracownikami, by wyruszyć helikopterem do Castelgandolfo. Tam pozdrowi z loggii papieskiej rezydencji miejscowych wiernych. O 20.00 trwający niespełna 8 lat pontyfikat dobiegnie końca. W symbolicznym geście Gwardia Szwajcarska opuści posterunek przy pałacu apostolskim w Watykanie.

Joseph Ratzinger będzie od tej pory tytułowany „Jego Świątobliwość Benedykt XVI", „papież emerytowany" lub „emerytowany Papież Rzymski". Używać będzie zwykłej, białej sutanny bez mantoletu. Nie będzie już nosił czerwonych butów, ale może, jak żartował watykański rzecznik ks. Federico Lombardi, bardzo wygodne brązowe, które dostał w prezencie od szewców w Meksyku. Papieski Pierścień Rybaka, podobnie jak ołowiana pieczęć, zostaną uroczyście zniszczone, a ceremonię pokaże watykańska telewizja. Joseph Ratzinger będzie nosił pierścień biskupi.

Pobyt w Castel Gandolfo potrwa przypuszczalnie do końca kwietnia, ale może się przedłużyć. Wszystko zależy od tego, kiedy ekipa remontowa zakończy prace w byłym klasztorze w Ogrodach Watykańskich, który stanie się nową rezydencją Josepha Ratzingera. Będą się nim opiekować te same cztery konsekrowane świeckie kobiety ze stowarzyszenia Memores Domini, związanego z ruchem Comunione e Liberazione, które towarzyszyły mu w Pałacu Apostolskim. Sekretarzem Josepha Ratzingera pozostanie Georg Gaenswein, wyniesiony do rangi arcybiskupa i mianowany prefektem Domu Papieskiego.

 

Władza w Kościele w rękach kardynałów

Gdy dziś o 20.00 papież abdykuje, w Watykanie rozpocznie się okres wakatu, tzw. sede vacante, trwający do chwili wyboru nowego papieża.

Władzę w Kościele przejmą kardynałowie pod przewodnictwem dziekana Kolegium Kardynalskiego Angelo Sodano (85 l., wieloletni sekretarz stanu Jana Pawła II). Natomiast w Watykanie rządy obejmie kamerling, kard. Tarcisio Bertone, sekretarz stanu Benedykta XVI. Równocześnie przestaną pełnić swoje funkcje szefowie dykasterii i rad papieskich, czyli watykańskich ministerstw.

1 marca kard. Angelo Sodano roześle kardynałom listy konwokacyjne, a potem, najpewniej w najbliższy poniedziałek 4 marca, rozpoczną się kongregacje generalne, czyli spotkania kardynałów, podczas których purpuraci będą usiłowali w świetle konklawe określić główne wyzwania stojące przed Kościołem. Kongregacje odbywać się będą dwa razy dziennie w Auli Nowej Synodu nad aulą audiencyjną Pawła VI. Ile ich będzie i do kiedy będą trwać, zależy od samych kardynałów. Dzięki wydanemu w ubiegły poniedziałek dekretowi (motu proprio) Benedykta XVI, również do kardynałów należy decyzja o rozpoczęciu konklawe. Najczęściej mówi się o niedzieli 10 marca. Nie milkną głosy, że najważniejszym elektorem będzie raport komisji kardynalskiej powołanej przez Benedykta XVI w kwietniu ub. roku do wyjaśnienia skandalu Vatileaks. Trzech emerytowanych kardynałów: Julian Herranz (83 l.), Salvatore De Giorgi (82 l.) i Josef Tomko (88 l.) po przesłuchaniu kilkuset osób 17 grudnia przekazało papieżowi tajny dokument, który ponoć jest szczegółowym i bardzo negatywnym raportem o stanie Kurii Rzymskiej. Decyzją Benedykta XVI dokument ma zostać przekazany jego następcy, a jego autorzy otrzymali pozwolenie poinformowania innych kardynałów w ogólnych zarysach o zawartości dossier. Tymczasem włoskie media (dziennik „La Repubblica", tygodnik „Panorama") donoszą, że raport opisuje homoseksualne lobby trzęsące Watykanem i Kurią Rzymską oraz zorganizowaną sieć malwersantów i złodziei. Kard. Herranz już obśmiał te spekulacje.

Niemniej jednak treść raportu może zmniejszyć i tak niewielkie szanse kurialnych kardynałów na wybór.     

W związku z czwartą rocznicą abdykacji papieża Benedykta XVI przypominamy artykuł z 28 lutego 2013 roku poświęcony temu wydarzeniu.

Korespondencja z Rzymu

Pozostało 98% artykułu
Kościół
Kapelan Solidarności wyrzucony z kapłaństwa. Był oskarżony o pedofilię
Kościół
Polski biskup rezygnuje z urzędu. Prosi o modlitwę w intencji wyboru następcy
Kościół
Podcast. Grzech w parafii na Podkarpaciu
"Rzecz w tym"
Ofiara, sprawca, hierarchowie. Czy biskupi przemyscy dopuścili się zaniedbań w sprawie pedofilii?
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Kościół
Tomasz Krzyżak: Abp Adrian Galbas do Warszawy to dobry ruch, ale widać przy okazji słabość polskiego Kościoła