Czterostronicowy list z datą 13 października został wysłany do izraelskiego ministra obrony Joawa Gallanta i ministra ds. strategicznych Rona Dermera. Ujrzał światło dzienne po tym, jak Barak Ravid, izraelski dziennikarz pracujący dla Axios, opublikował go w mediach społecznościowych
W liście tym sekretarz stanu Antony Blinken i sekretarz obrony Lloyd Austin wyrazili "poważne obawy dotyczące poziomu pomocy humanitarnej, która trafia do Strefy Gazy”.
Czytaj więcej
Światowy Program Żywnościowy (World Food Programme) poinformował, że od początku października do północnej Strefy Gazy nie dostarczono żywności, co naraża milion mieszkańców na głód.
Autentyczność listu potwierdził na wtorkowej konferencji prasowej rzecznik Departamentu Stanu, Matthew Miller. Przypomniał, że Antony Blinken już w kwietniu ostrzegł rząd Nenatjahu, że poziom pomocy humanitarnej dla Gazy jest nie do przyjęcia i że konieczne jest jej zintensyfikowanie przez Izrael. Blinken stwierdził też wówczas, że Izrael mógł naruszyć międzynarodowe prawo humanitarne, używając broni dostarczonej przez USA i „nie współpracował w pełni” w wysiłkach na rzecz dostarczenia pomocy humanitarnej do Gazy, ale powiedział, że nie stanowiło to naruszenia prawa USA. Biura w Departamencie Stanu wcześniej zgłosiły Blinkenowi przypadki izraelskich działań wojskowych, które „arbitralnie ograniczały pomoc humanitarną”, zakazując wjazdu ciężarówek z pomocą z powodu pojedynczego przedmiotu „podwójnego zastosowania”, i powtarzające się ataki na ośrodki humanitarne.
- Zmiany zostały wówczas wprowadzone, w niektóre dni do Gazy przyjeżdżało od 300 do 400 ciężarówek. Ale sekretarz jasno dał wówczas do zrozumienia, że wzrost nie może być jednorazowy, że musi być utrzymany stały poziom pomocy — dodał Miller.