Jak pan ocenia postępy ofensywy armii ukraińskiej w obwodzie kurskim?
Ołeksij Melnyk: Operacja odnosi sukces i jest korzystna dla Ukrainy. Nie znamy wszystkich celów, które stawiają przed sobą nasi rządzący. Na początku władze w Kijowie zachowywały całkowite milczenie, a ostatnio prezydent Wołodymyr Zełenski oświadczył, że chodzi o utworzenie „strefy buforowej”. Myślę jednak, że to tylko jeden z celów. Moim zdaniem cel strategiczny tej operacji polega na tym, by przechwycić inicjatywę na polu walki, narzucić przeciwnikowi własny algorytm działań, zmusić Rosję do pewnych reakcji. Pierwsze sukcesy już są, bo był to bolesny cios w reputację rządu rosyjskiego i osobiście Władimira Putina. Był też inny cel tej operacji. Chodziło o odciągnięcie sił rosyjskich z najgorętszych miejsc, a w szczególności z okolic Pokrowska. Na razie nie widać, by ofensywa rosyjska w tym miejscu osłabła. Możliwe, że tam Putin próbuje się rewanżować.
Czytaj więcej
W jakim celu ukraińscy żołnierze rozpoczęli ofensywę w obwodzie kurskim? Co Ukraina chce zyskać, przenosząc wojnę na teren Rosji? Po raz pierwszy tak jednoznacznie na ten temat wypowiedział się prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.
Jakiej odpowiedzi Putina na uderzenie w obwodzie kurskim spodziewają się w Kijowie?
Na razie obserwujemy niezbyt adekwatną reakcję władz rosyjskich na wydarzenie w obwodzie kurskim. Oficjalnie rządzący tam zapewniają, że wszystko jest pod kontrolą, ale nawet Rosjanie w to nie wierzą. Putin wprowadził tam reżim operacji antyterrorystycznej, co świadczy o tym, że podejmują działania nieadekwatne do sytuacji. Wygląda na to, że nie mają pomysłu na przechwycenie inicjatywy na tym odcinku frontu.
Ukraińscy żołnierze w obwodzie sumskim, w pobliżu obwodu kurskiego, fotografia z 17 sierpnia