Ukraiński ekspert wyjaśnia cele ofensywy w obwodzie kurskim: Ukraina podnosi stawkę, ale też ryzykuje

– Nasi partnerzy na Zachodzie od wielu miesięcy prowadzili politykę, która miała na celu niedopuszczenie większej niekontrolowanej eskalacji. Ukraina wywróciła ten stolik – mówi „Rz” Ołeksij Melnyk, ekspert ds. bezpieczeństwa międzynarodowego z kijowskiego Centrum Razumkowa.

Aktualizacja: 20.08.2024 06:35 Publikacja: 20.08.2024 04:30

Ukraiński czołg w pobliżu granicy z Rosją

Ukraiński czołg w pobliżu granicy z Rosją

Foto: PAP/EPA/GEORGE IVANCHENKO

Jak pan ocenia postępy ofensywy armii ukraińskiej w obwodzie kurskim?

Ołeksij Melnyk: Operacja odnosi sukces i jest korzystna dla Ukrainy. Nie znamy wszystkich celów, które stawiają przed sobą nasi rządzący. Na początku władze w Kijowie zachowywały całkowite milczenie, a ostatnio prezydent Wołodymyr Zełenski oświadczył, że chodzi o utworzenie „strefy buforowej”. Myślę jednak, że to tylko jeden z celów. Moim zdaniem cel strategiczny tej operacji polega na tym, by przechwycić inicjatywę na polu walki, narzucić przeciwnikowi własny algorytm działań, zmusić Rosję do pewnych reakcji. Pierwsze sukcesy już są, bo był to bolesny cios w reputację rządu rosyjskiego i osobiście Władimira Putina. Był też inny cel tej operacji. Chodziło o odciągnięcie sił rosyjskich z najgorętszych miejsc, a w szczególności z okolic Pokrowska. Na razie nie widać, by ofensywa rosyjska w tym miejscu osłabła. Możliwe, że tam Putin próbuje się rewanżować.

Czytaj więcej

Dlaczego Ukraina atakuje Rosję w obwodzie kurskim? Zełenski odkrył karty

Jakiej odpowiedzi Putina na uderzenie w obwodzie kurskim spodziewają się w Kijowie?

Na razie obserwujemy niezbyt adekwatną reakcję władz rosyjskich na wydarzenie w obwodzie kurskim. Oficjalnie rządzący tam zapewniają, że wszystko jest pod kontrolą, ale nawet Rosjanie w to nie wierzą. Putin wprowadził tam reżim operacji antyterrorystycznej, co świadczy o tym, że podejmują działania nieadekwatne do sytuacji. Wygląda na to, że nie mają pomysłu na przechwycenie inicjatywy na tym odcinku frontu.

Ukraińscy żołnierze w obwodzie sumskim, w pobliżu obwodu kurskiego, fotografia z 17 sierpnia

Ukraińscy żołnierze w obwodzie sumskim, w pobliżu obwodu kurskiego, fotografia z 17 sierpnia

Foto: REUTERS/Thomas Peter

Sudża i okoliczne niewielkie rosyjskie miejscowości to szczyt możliwości armii ukraińskiej czy jednak siły Kijowa mogą pójść dalej, np. na Kursk?

Mogą być dwa scenariusza rozwoju sytuacji. Na razie ukraińskie siły przesunęły się na standardową odległość, po której robi się pauza operacyjna. Po to, by ściągnąć rezerwy, stworzyć logistykę. Z drugiej zaś strony warto zachować efekt zaskoczenia, nie pozwolić przeciwnikowi się okopać, dojść do siebie i ściągnąć posiłki. Teraz armia ukraińska stoi przed dylematem: zrobić przerwę czy ruszyć dalej w głąb Rosji, uświadamiając wszelkie ryzyka związane chociażby z zaopatrzeniem sił. Na razie Ukraina zniszczyła dwa mosty na rzece Sejm i rosyjskim siłom grozi okrążenie. Myślę, że ta rzeka jest tą granicą, do której Ukraina jest obecnie w stanie dojść. Są tam błota i lasy, idealne warunki do tego, by okopać się i trzymać obronę.

Czytaj więcej

Aleksander Łukaszenko: Jedna trzecia naszej armii u granic Ukrainy

Każda operacja wojenna wiąże się też z ryzykiem. Jakie pan widzi ryzyka w związku z ofensywą w obwodzie kurskim?

Ryzyka są ogromne i nie do przewidzenia. Nasi partnerzy na Zachodzie od wielu miesięcy prowadzili politykę, która miała na celu niedopuszczenie większej niekontrolowanej eskalacji. Ukraina wywróciła ten stolik i postanowiła podnieść stawkę, a to wiąże się z podwyższeniem ryzyka. Są różne opinie na temat tego, jak zareaguje na to Rosja. Już coś próbowała zrobić, inscenizując incydent na zaporoskiej elektrowni atomowej. Wszyscy się obawiają, że Rosja użyje taktycznej broni atomowej. Tego domagają się prokremlowscy komentatorzy i wojskowi dziennikarze rosyjscy. Przekonują, że to najwyższa pora na tego typu uderzenie.

Ukraińska operacja w obwodzie kurskim, stan na godz. 15:00 18 sierpnia

Ukraińska operacja w obwodzie kurskim, stan na godz. 15:00 18 sierpnia

Foto: PAP

Mówi pan, że Ukraina „wywróciła stolik”. Po to, by zmusić Rosję do zakończenia wojny?

Jakiś czas temu uświadomiliśmy sobie, że to, co robiliśmy dotychczas, odpierając rosyjską agresję i próbując przełamać sytuację, już nie działa. Każda próba powtórzenia ofensywy, co robiliśmy w 2023 roku, kończyła się klęską. Od wielu miesięcy trwała na ten temat dyskusja w Ukrainie co do tego, że powinniśmy znaleźć niestandardowe odpowiedzi. Zwłaszcza że mieliśmy pozytywne przykłady, wypychając Rosjan z Chersonia. Wygląda na to, że operacja w obwodzie kurskim jest właśnie odpowiedzią na trwającą w Ukrainie dyskusję. I ta gra była warta świeczki. Innego wyjścia Ukraina po prostu nie miała. W wojnie „na wycieńczenie” Rosja ma znacznie większe szansę na wygraną.

Czytaj więcej

Ofensywa Ukrainy w obwodzie kurskim. Polecą głowy dowództwa armii Putina?

 W obecnej sytuacji jakiekolwiek negocjacje pokojowe pomiędzy Ukrainą i Rosją są jeszcze możliwe?

Dzisiaj nie ma warunków do negocjacji pokojowych, bo Ukraina i Rosja stoją na sprzecznych ze sobą stanowiskach. Nie ma nawet minimalnej przestrzeni do kompromisu. Rosja jest przekonana, że osiągnie sukces drogą wojenną. Kreml nadal proponuje Ukrainie kapitulację. W obecnej sytuacji dla nas to niedopuszczalne. Dopuszczam jednak, że mogą być negocjacje na temat wymiany jeńców. Są rozmowy prowadzone poprzez pośredników zagranicznych, takich jak Katar czy Turcja, w sprawie powrotu m.in. ukraińskich dzieci.

Jakiej zachodniej broni Ukraina nie może używać na terytorium Rosji?

Trudno się w tym połapać. Pewne jest to, że nie ma ograniczeń co do użycia tej broni wobec rosyjskich sił na Krymie. Nikt na Zachodzie nie podważa ukraińskości okupowanego półwyspu. Po rosyjskiej ofensywie na obwód charkowski Ukraina otrzymała pozwolenie na użycie rakiet dalekiego zasięgu do ataku na rosyjskie siły, które Rosja gromadzi u naszych granic. Teraz Amerykanie nie chcą, by Ukraina używała tych systemów rakietowych na terenie obwodu kurskiego. Brytyjczycy podobno wyrazili zgodę, a później ją wycofali. Wszystko opiera się na decyzji Białego Domu. A to mocno ogranicza możliwości naszej ofensywy.

Czytaj więcej

Ofensywa w obwodzie kurskim. Rosja wyklucza rozmowy z Ukrainą

Wśród popierających Ukrainę opozycjonistów rosyjskich pojawiły się głosy opowiadające się za tym, by na terenie kontrolowanej przez Kijów części obwodu kurskiego ogłosić „wolną Rosję”. Co pan o tym sądzi?

Myślę, że trzeba trzeźwo patrzyć na sytuację. Sprowadzenie tam jakiegoś rządu tymczasowego, nie mając pewności co do poparcia tych ludzi przez społeczeństwo rosyjskie, byłoby aferą skazaną na fiasko.

A czy bunt elit w Rosji jest możliwy?

Wielokrotnie już zapowiadano upadek jego reżimu i nic z tych przepowiedni nie wyszło. Z drugiej zaś strony tego typu dyktatury są stabilne, dopóki się nie posypią. Tak czy inaczej my musimy być gotowi do upadku Putina. Są pierwsze oznaki tego, że sytuacja tam nie jest pewna. Wiele uciekających z obwodu kurskiego ludzi uświadomiło sobie, że ich życie dla Kremla nie jest nic warte. Zwłaszcza po tym, jak dostaną od władz odszkodowanie o równowartości 100 dolarów za swoje zniszczone domy. Pojawiły się też nagrania, jak żołnierze z Czeczenii okradają sklep z telefonami w jednej z rosyjskich miejscowości podczas ofensywy ukraińskiej.

Czytaj więcej

Ofensywa Kijowa w obwodzie kurskim. Jak daleko pójdzie armia ukraińska?

W Rosji to wywołało oburzenie, bo żołnierze Ramzana Kadyrowa porzucili wcześniej na granicy z Ukrainą rosyjskich żołnierzy poborowych i wielu z nich trafiło do niewoli. A teraz tych młodych żołnierzy z poboru rzucają do obwodu kurskiego, mimo że wcześniej władze rosyjskie obiecały nie angażować ich do działań wojennych. To wszystko podkopuje autorytet Putina i w pewnym momencie Rosjanie zrozumieją, że gospodarz Kremla już sobie nie radzi. To jak w znanej rosyjskiej bajce, gdzie głównym bohaterem był Kościej Nieśmiertelny, którego śmierć była na końcu igły. My musimy więc znaleźć i złamać tę igłę.

Jak pan ocenia postępy ofensywy armii ukraińskiej w obwodzie kurskim?

Ołeksij Melnyk: Operacja odnosi sukces i jest korzystna dla Ukrainy. Nie znamy wszystkich celów, które stawiają przed sobą nasi rządzący. Na początku władze w Kijowie zachowywały całkowite milczenie, a ostatnio prezydent Wołodymyr Zełenski oświadczył, że chodzi o utworzenie „strefy buforowej”. Myślę jednak, że to tylko jeden z celów. Moim zdaniem cel strategiczny tej operacji polega na tym, by przechwycić inicjatywę na polu walki, narzucić przeciwnikowi własny algorytm działań, zmusić Rosję do pewnych reakcji. Pierwsze sukcesy już są, bo był to bolesny cios w reputację rządu rosyjskiego i osobiście Władimira Putina. Był też inny cel tej operacji. Chodziło o odciągnięcie sił rosyjskich z najgorętszych miejsc, a w szczególności z okolic Pokrowska. Na razie nie widać, by ofensywa rosyjska w tym miejscu osłabła. Możliwe, że tam Putin próbuje się rewanżować.

Pozostało 89% artykułu
Konflikty zbrojne
Wojna w Ukrainie: Rakietowe uderzenia na obwód kurski i mściwy szantaż Putina
Konflikty zbrojne
Atak rakietowy na Dniepr. Rosja nie użyła pocisku balistycznego ICBM?
Konflikty zbrojne
Ukraina zaatakowana przez Rosję pociskiem międzykontynentalnym
Konflikty zbrojne
Ambasada USA w Kijowie tymczasowo zamknięta. Ostrzeżenie przed znaczącym atakiem
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Konflikty zbrojne
Węgry zapowiadają wzmocnienie obrony granicy z Ukrainą. Boją się eskalacji