Ofensywa Rosji wokół Charkowa. Szef NATO w Europie ocenił szansę wojsk Putina

Rosyjska armia, która po raz drugi od początku wojny zaatakowała obwód charkowski, nie będzie miała wystarczających sił i środków, aby radykalnie zmienić sytuację na tym odcinku frontu - ocenił generał Christopher Cavoli, najwyższy dowódca NATO w Europie.

Publikacja: 17.05.2024 17:51

Ofensywa Rosji wokół Charkowa. Szef NATO w Europie ocenił szansę wojsk Putina

Foto: AFP

Generał Cavoli uważa, że ukraińskie oddziały będą w stanie utrzymać swoje pozycje, zwłaszcza że wkrótce spodziewane jest dostarczenie "ogromnej ilości" amunicji i systemów obrony powietrznej krótkiego zasięgu, a także "znacznej ilości" pojazdów opancerzonych.

Rosyjskie jednostki "nie mają liczebności potrzebnej do strategicznego przełomu" - powiedział Cavoli na konferencji prasowej w kwaterze głównej NATO w Brukseli po spotkaniu szefów wojskowych sojuszu.

Czytaj więcej

Zajęcie Charkowa? Władimir Putin mówi, że Rosja nie ma tego w planach

- Co więcej, nie mają umiejętności i zdolności, aby to zrobić, aby działać na skalę niezbędną do wykorzystania jakiegokolwiek przełomu w celu uzyskania strategicznej przewagi - dodał.

- Mają zdolność do dokonywania lokalnych postępów i częściowo im się to udało. Ponieśli też pewne lokalne straty — mówił.

Czy Rosja ma możliwości, by przeprowadzić atak na Charków?

Cavoli nie podał danych na temat liczby rosyjskich żołnierzy na tym odcinku frontu. George Barros, analityk z Instytutu Studiów nad Wojną (ISW), oszacował, że rosyjskie siły w obwodzie białogrodzkim, skąd inwazja rozpoczęła się w nocy 10 maja, liczą 30 tys., a wraz z oddziałami na sąsiednich terytoriach mogą sięgać nawet 50 tys.

Tymczasem ukraińska armia cierpi na niedobory nie tylko amunicji, ale także personelu. W niektórych przypadkach wojska rosyjskie mają 10-krotną przewagę liczebną - informuje agencja Reutera, powołując się na zachodnie szacunki wojskowe. 

Czytaj więcej

Wojna w Ukrainie. Powolny koniec ofensywy na Charków

Cel ofensywy pod Charkowem pozostaje nieznany, ale zachodni eksperci wojskowi uważają, że jest to sposób Rosji na stworzenie strefy buforowej na granicy z obwodem białogrodzkim i odciągnięcie ukraińskich wojsk od innych obszarów, głównie obwodu donieckiego i frontu południowego. 

Generał Cavoli uważa, że ukraińskie oddziały będą w stanie utrzymać swoje pozycje, zwłaszcza że wkrótce spodziewane jest dostarczenie "ogromnej ilości" amunicji i systemów obrony powietrznej krótkiego zasięgu, a także "znacznej ilości" pojazdów opancerzonych.

Rosyjskie jednostki "nie mają liczebności potrzebnej do strategicznego przełomu" - powiedział Cavoli na konferencji prasowej w kwaterze głównej NATO w Brukseli po spotkaniu szefów wojskowych sojuszu.

Pozostało 81% artykułu
Konflikty zbrojne
Wojna na Bliskim Wschodzie wisi w powietrzu
Konflikty zbrojne
Ukraińcy strzelają do Rosjan amunicją z Indii. Indie nie protestują
Konflikty zbrojne
Eksplodujące radiotelefony Hezbollahu. To był najbardziej krwawy dzień w Libanie od roku
Konflikty zbrojne
Rosja chce mieć drugą armię świata. Czy Putin szykuje się do długiej wojny?
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Konflikty zbrojne
Wybuchające pagery w Libanie. Hezbollah upokorzony i zdruzgotany