W ataku sił Hamasu na Izrael 7 października zginęło 1400 osób, a ponad 240 zostało uprowadzonych. Od tamtej pory Izrael prowadzi ataki na Strefę Gazy, w których - według źródeł palestyńskich - zginęło ponad 10 800 Palestyńczyków, w tym ponad 4400 dzieci. 6 listopada rzecznik Sił Obronnych Izraela kontradmirał Daniel Hagari ogłosił, że siły izraelskie całkowicie okrążyły miasto Gaza i podzieliły Strefę Gazy na dwie części.
W rozmowie z Polsat News posłanka Nowej Lewicy Anna Maria Żukowska, wiceprzewodnicząca polsko-izraelskiej grupy parlamentarnej, która w środę wróciła z Izraela, była pytana o swą podróż. Żukowska przekazała, że była kilometr od Strefy Gazy. Mówiła, że słychać było dźwięk alarmów przeciwbombowych i artylerii przeciwlotniczej. Posłanka wspomniała też o zapachu "otwieranej kostnicy". - Czuje się ten zapach śmierci - stwierdziła.
Czytaj więcej
Z raportu ONZ wynika, że gospodarka Strefy Gazy i Zachodniego Brzegu skurczyła się w ciągu miesiąca wojny o 4 proc.
Żukowska: Trzeba upominać się o zakładników przetrzymywanych przez Hamas
Anna Maria Żukowska mówiła, że była na terenie jednego z kibuców, gdzie Hamas zamordował 100 osób, w tym dzieci. - Rozmawiałam z rodzinami, również z rodzinami tych, którzy poszukują swoich bliskich, bo 241 osób zostało porwanych przez Hamas. Są zakładnikami w Strefie Gazy, nie wiadomo, co się z nimi dzieje, czy w ogóle żyją. Najmłodsza z tych osób to w tej chwili dziesięciomiesięczne dziecko, najstarsza ma 86 lat - kontynuowała.
Szef MSZ Zbigniew Rau informował, że wśród zakładników Hamasu przetrzymywanych w Strefie Gazy są Polacy. Żukowska skomentowała, że może chodzić o ludzi, którzy mają podwójne obywatelstwo. - Powinniśmy aktywnie się o nich upominać - oświadczyła. Według niej, by uwolnić zakładników, "można próbować wywierać naciski na inne kraje arabskie".