Jan Krzysztof Ardanowski: Ukraina najwyraźniej oczekuje, że Polska poświęci własne rolnictwo

- Jestem bardzo zawiedziony zmianą retoryki polityków ukraińskich, z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim na czele, którzy zaczynają na Polskę pohukiwać za to, że próbuje ona bronić własnych interesów - powiedział Jan Krzysztof Ardanowski, były minister rolnictwa z Prawa i Sprawiedliwości.

Publikacja: 31.07.2023 15:47

Jan Krzysztof Ardanowski, minister rolnictwa i rozwoju wsi w latach 2018-2020

Jan Krzysztof Ardanowski, minister rolnictwa i rozwoju wsi w latach 2018-2020

Foto: PAP/Piotr Polak

qm

Państwa graniczące z Ukrainą skarżą się od miesięcy na to, że ich rynki zalewane są ukraińskimi produktami rolnymi. Na ich prośbę do 15 września obowiązuje unijny zakaz importu pszenicy, kukurydzy, ziarna słonecznika i rzepaku. Ale już napisały wspólny list, w którym domagają się przedłużenia tego zakazu do końca roku.

Polska i inne kraje graniczne zwracają uwagę, że duża część eksportu z Ukrainy zostaje na ich rynkach: pośrednikom nie opłaca się płacić więcej za transport, skoro mogą zostawić ziarno tuż przy granicy. Wprowadzony zakaz importu do pięciu państw, z pozostawieniem prawa do tranzytu ustabilizował więc sytuację, ale – jak twierdzi Polska – nie na tyle, żeby pięć rynków znów otworzyć.

Czytaj więcej

Ukraińskie zboże może popłynąć do Kłajpedy

W drugiej połowie lipca premier Ukrainy Denys Szmyhal wezwał Komisję Europejską, by ta „zapewniła niezakłócony eksport wszystkich ukraińskich produktów żywnościowych do UE”. „Rosja zakłóciła inicjatywę zbożową, niszcząc infrastrukturę naszych czarnomorskich portów i jeszcze raz prowokując światowy kryzys żywnościowy. W tym krytycznym czasie Polska zamierza nadal blokować eksport ukraińskiego zboża do UE. To nieprzyjazny i populistyczny ruch, który poważnie wpłynie na globalne bezpieczeństwo żywnościowe i ukraińską gospodarkę” - napisał na Twitterze.

Były minister rolnictwa z PiS: Ukraińcy zaczynają pohukiwać na Polskę

Zawiedziony postawą ukraińskich polityków jest Jan Krzysztof Ardanowski, który już w 2022 roku zwracał uwagę na możliwość zalania Polski przez zboże z Ukrainy. - Jestem bardzo zawiedziony zmianą retoryki polityków ukraińskich, z prezydentem Zełenskim na czele, którzy zaczynają na Polskę pohukiwać za to, że próbuje ona bronić własnych interesów - powiedział w rozmowie z fronda.pl.

- Udzieliliśmy Ukrainie ogromnej pomocy, może nawet większej niż nas było stać. Okazaliśmy ogromnie wiele wsparcia Ukraińcom, którzy - jak jestem głęboko przekonany - walczą w toczącej się za naszą wschodnią granicą wojnie również i za naszą wolność. Mamy więc pełne prawo oczekiwać od Ukrainy zrozumienia także dla naszych potrzeb i interesów. Zresztą, żeby skutecznie pomagać Ukrainie musimy być krajem ekonomicznie wydolnym. Jeżeli natomiast zniszczymy własną gospodarkę, w szczególności nasze rolnictwo - nie będziemy przecież w stanie w jakikolwiek sposób Ukraińcom pomóc. A politycy ukraińscy, posługujący się tego typu retoryką pohukiwania na Polskę, powinni zrozumieć, że, chociaż nie taka jest, zapewne, ich intencja, znakomicie wpisują się tym samym w oczekiwania Moskwy - tłumaczył były minister rolnictwa.

Jan Krzysztof Adranowski: Takie działanie zakończy się upadkiem tysięcy gospodarstw

Ardanowski podkreślił przy tym, że „drugim, obok uregulowania relacji handlowych z Ukrainą, aspektem w dziele naprawy obecnej sytuacji powinny być twarde rozmowy polskich władz z Komisją Europejską, ponieważ to właśnie ona cały ten problem wywołała”.

Czytaj więcej

Brak pieniędzy w kasie KE na „pasy solidarności” do eksportu zboża z Ukrainy

- Ze strony Polski istnieje pilna potrzeba rozpoczęcia z Ukrainą rozmów dotyczących już nie tylko sytuacji w najbliższych miesiącach, po 15 września. Jeśli byłaby dobra wola strony ukraińskiej, a nie wyłącznie chęć wykorzystania Polski, to powinniśmy rozpocząć wreszcie poważne rozmowy na temat wspólnej, polsko-ukraińskiej oferty żywnościowej dla świata. Wyobrażam sobie, że ukraińskie produkty rolne mogłyby być przetwarzane w Polsce, a później eksportowane w świat, bez pozostawania w naszym kraju. Można również rozmawiać o polskich inwestycjach w przetwórstwo na Ukrainie - ocenił polityk PiS. 

- Tam, gdzie jesteśmy samowystarczalni, a nawet mamy nadwyżki własnych produktów, wpuszczanie produktów z Ukrainy jest zwyczajnym niszczeniem polskiego rolnictwa. Tego rodzaju działanie skończy się upadkiem tysięcy polskich gospodarstw rolnych, a wtedy zapomnijmy o naszym bezpieczeństwie żywnościowym - powiedział Jan Krzysztof Ardanowski, zauważając, że niezadowoleni polscy rolnicy „zaczynają zmieniać swoje podejście do Ukraińców”.

Polska zamknęła granice dla wwozu zboża z Ukrainy po protestach rolników, którzy alarmowali, że polskie magazyny zalewane są ukraińskim zbożem. Minister rolnictwa obiecał, że zboże to zostanie wywiezione z Polski przed żniwami, ale jak dotąd nie spełnił tej obietnicy.

Państwa graniczące z Ukrainą skarżą się od miesięcy na to, że ich rynki zalewane są ukraińskimi produktami rolnymi. Na ich prośbę do 15 września obowiązuje unijny zakaz importu pszenicy, kukurydzy, ziarna słonecznika i rzepaku. Ale już napisały wspólny list, w którym domagają się przedłużenia tego zakazu do końca roku.

Polska i inne kraje graniczne zwracają uwagę, że duża część eksportu z Ukrainy zostaje na ich rynkach: pośrednikom nie opłaca się płacić więcej za transport, skoro mogą zostawić ziarno tuż przy granicy. Wprowadzony zakaz importu do pięciu państw, z pozostawieniem prawa do tranzytu ustabilizował więc sytuację, ale – jak twierdzi Polska – nie na tyle, żeby pięć rynków znów otworzyć.

Pozostało 84% artykułu
Konflikty zbrojne
Wojna na Bliskim Wschodzie wisi w powietrzu
Konflikty zbrojne
Ukraińcy strzelają do Rosjan amunicją z Indii. Indie nie protestują
Konflikty zbrojne
Eksplodujące radiotelefony Hezbollahu. To był najbardziej krwawy dzień w Libanie od roku
Konflikty zbrojne
Rosja chce mieć drugą armię świata. Czy Putin szykuje się do długiej wojny?
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Konflikty zbrojne
Wybuchające pagery w Libanie. Hezbollah upokorzony i zdruzgotany