Wojna w Ukrainie. Front tkwi w miejscu, generałowie giną

Po ponad miesiącu od rozpoczęcia ukraińskiej kontrofensywy nadal nie widać jej rezultatów. Ale walki są bardzo zażarte.

Aktualizacja: 12.07.2023 09:02 Publikacja: 12.07.2023 03:00

Ukraiński żołnierz na froncie w obwodzie donieckim, 10 lipca

Ukraiński żołnierz na froncie w obwodzie donieckim, 10 lipca

Foto: Anatolii Stepanov/AFP

Czytaj więcej

Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 504

Na froncie trwają zajadłe starcia przypominające wojnę pozycyjną. Rosjanie atakują w pięciu miejscach, Ukraińcy – w trzech.

Obie strony nie posuwają się jednak do przodu, z wyjątkiem okolic Bachmutu. Tam górą są Ukraińcy, wypierając rosyjskie oddziały z rejonów na północ, a przede wszystkim na południe od zniszczonego miasta.

Czytaj więcej

Ławrow stawia warunek Zachodowi. "Inaczej wojna na Ukrainie się nie skończy"

Generalska panika w Rosji

– Ukraińscy żołnierze zdobyli wzniesienia koło Bachmutu, niżej położone miejsca znalazły się faktycznie w okrążeniu. (…) Sam Bachmut też, po zajęciu wzniesień nasza artyleria kontroluje drogi do i z miasta – wyjaśnia ukraiński ekspert Roman Switan.

Czytaj więcej

Ukraina kontroluje wzgórza wokół Bachmutu. Rosjanie w mieście pod ostrzałem

W zaporoskich stepach nie odnotowano żadnych zmian. Natomiast we wschodniej części frontu, w okolicach Kupianska i Kreminnej, to Rosjanie cały czas atakują. W tym rejonie pojawiło się nowe niebezpieczeństwo dla ukraińskiej armii.

Do obwodów graniczących z Ukrainą (briańskiego, biełgorodzkiego i kurskiego) Rosjanie wysłali ponad 25 tys. żołnierzy i co najmniej 150 czołgów. – Jeśli patrzeć na to przez pryzmat jakichś ich samodzielnych działań, na przykład ataku na rejony Sum czy Charkowa, to jest ich za mało. Ale jeśli zsynchronizują swe działania ze zgrupowaniem w okolicach Kupianska, to mogą nam sprawić wiele kłopotów – sądzi ukraiński ekspert Wołodymyr Selezniow.

Jeszcze w maju, po atakach oddziałów rosyjskich ochotników w rejonie Biełgorodu, rosyjskie dowództwo wysłało tam wsparcie z frontu. Ale obecnie to wojska z głębi kraju, złożone ze świeżo zmobilizowanych żołnierzy.

Prawdopodobnie z powodu skoncentrowania tych oddziałów na pograniczu, a nie na froncie, doszło do scysji w rosyjskim sztabie generalnym. Według niepotwierdzonych informacji dowódca rosyjskiej 58. Armii, gen. Iwan Popow, został zdymisjonowany, gdy zagroził szefowi Sztabu Generalnego, gen. Walerijowi Gierasimowowi, że pójdzie na skargę do prezydenta. Popow domagał się wycofania z frontu oddziałów, które poniosły duże straty i muszą odpocząć, oraz zastąpienia ich rezerwami. Gierasimow miał odpowiedzieć, że jest „panikarzem”, odebrał mu dowództwo armii i wysłał na pierwszą linię, do okopów.

Czytaj więcej

Ukraińcy wyzwolili w pięć tygodni obszar, jaki Rosjanie zajęli w pół roku

Rosyjski sztab nie chce użyć rezerw, nim Ukraińcy nie ruszą do głównego uderzenia. Ale zdenerwowanie Popowa można zrozumieć. W nocy ukraińska rakieta zniszczyła zapasowy punkt dowodzenia jego armii. Jego samego tam nie było, ale zginął zastępca dowódcy Południowego Okręgu Wojskowego, gen. Oleg Cokow.

Kontrofensywa do jesieni czy do zimy

W innym miejscu (na przedmieściach Heniczeska) Ukraińcy trafili w skład amunicji chyba również 58. Armii – eksplozje trwały całą noc. Rosyjskie zaplecze wyraźnie odczuwa pojawienie się w ukraińskim arsenale pocisków kierowanych o większym zasięgu – brytyjskich Storm Shadow. Wkrótce będą też francuskie pociski Scalp, co zapowiedział prezydent Emmanuel Macron.

Rosyjska armia powinna przenosić sztaby i magazyny poza ich zasięg, ale wtedy znalazłyby się daleko od linii frontu, np. na Krymie czy w samej Rosji. A to bardzo utrudniłoby zaopatrzenie i dowodzenie wojskami.

Czytaj więcej

Francja dostarczy Ukrainie pociski dalekiego zasięgu

Mimo niewielkich rezultatów kontrofensywy były szef brytyjskiego sztabu głównego, gen. Mark Carleton-Smith, uważa, że jest ona „przemyślana i dokładna”. – Bardzo celowa robota, która zajmie jakiś czas. Nie zakończy się w jakiś decydujący sposób tego lata. Ale stworzy warunki dla jesiennej bitwy – powiedział.

Jednak przebywający w Wilnie czeski prezydent Petr Pavel przestrzega, że Ukraina nie ma zbyt dużo czasu. – Okno możliwości jest otwarte do końca tego roku – powiedział Pavel cytowany przez „New York Timesa”.

Na froncie trwają zajadłe starcia przypominające wojnę pozycyjną. Rosjanie atakują w pięciu miejscach, Ukraińcy – w trzech.

Obie strony nie posuwają się jednak do przodu, z wyjątkiem okolic Bachmutu. Tam górą są Ukraińcy, wypierając rosyjskie oddziały z rejonów na północ, a przede wszystkim na południe od zniszczonego miasta.

Pozostało 93% artykułu
Konflikty zbrojne
Wojna na Bliskim Wschodzie wisi w powietrzu
Konflikty zbrojne
Ukraińcy strzelają do Rosjan amunicją z Indii. Indie nie protestują
Konflikty zbrojne
Eksplodujące radiotelefony Hezbollahu. To był najbardziej krwawy dzień w Libanie od roku
Konflikty zbrojne
Rosja chce mieć drugą armię świata. Czy Putin szykuje się do długiej wojny?
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Konflikty zbrojne
Wybuchające pagery w Libanie. Hezbollah upokorzony i zdruzgotany