– Niektóre państwa środkowoazjatyckie mogą przyłączyć się do zachodnich sankcji przeciw nam – przestrzegł rosyjski wiceminister spraw zagranicznych Michaił Gałuzin.
Przy tym rosyjski dyplomata zapewnił, że „jednostronne gospodarcze ograniczenia uważają one za nie do przyjęcia i bezprawne”, ale „nie chcą ponosić kosztów ryzyka”.
Dobry interes
Gałuzin mówił o państwach Azji Środkowej, stanowiących trzon wszystkich rosyjskich inicjatyw zjednoczeniowych krajów dawnego sowieckiego imperium, wojskowych (ODKB), gospodarczych (Euroazjatycka Unia Gospodarcza) czy politycznych (WNP).
Czytaj więcej
Rosyjska wojna na Ukrainie zmieniła pozycję Chin w gospodarce Rosji. Po roku Chiny mają już 30 proc. rosyjskiego importu i 20 proc. eksportu, podczas kiedy udział Rosji w całym handlu zagranicznym Państwa Środka, to zaledwie 3 procent. Inwestycje Chin w Rosji spadły do zera.
Wraz z rosyjskim napadem na Ukrainę, najprawdopodobniej stały się one państwami tranzytowymi dla tzw. równoległego importu do Rosji (wwożenia tam produktów bez zgody producentów) czy zwykłego przemytu. Ogromna część poprzedniej wymiany handlowej Rosji z Zachodem została bowiem objęta sankcjami, na co Kreml zareagował latem ubiegłego roku, legalizując „import równoległy”, który tylko w grudniu ubiegłego roku sięgnął 20 mld dol.