Armenia chce uciec Rosji

Działania Kremla w regionie sprawiły, że władze w Erywaniu zaczęły szukać przyjaźni z odwiecznymi wrogami – Turcją i Azerbejdżanem.

Publikacja: 16.03.2023 03:00

Nikol Paszynian

Nikol Paszynian

Foto: AFP

Władze Armenii zakazały wjazdu do tego kraju kilkorgu znanym rosyjskim działaczom społecznym, politykom i dziennikarzom. Również tym najbardziej rozpoznawalnym wśród ormiańskiej społeczności w Rosji. Chodzi m.in. o szefową głównej zagranicznej tuby propagandowej Kremla Margaritę Simonjan, właściciela rosyjskiej korporacji medialnej News Media Arama Gabrelanowa (należy do niego m.in. rosyjski propagandowy portal LifeNews obejmujący kraje dawnego ZSRR) oraz znanego imperialistę i wiceszefa komisji ds. WNP rosyjskiej Dumy Konstantina Zatulina.

Jak komentował rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow, Moskwa ma do decyzji Erywania „negatywny stosunek”.

Informacje o zakazie wjazdu potwierdził premier Nikol Paszynian. – Armenia jest suwerennym krajem i ma prawo oczekiwać szacunku wobec siebie. Mamy też prawo do użycia pewnych mechanizmów, jeżeli pojawiają się zamiary godzące w nasze interesy – mówił szef armeńskiego rządu, nie zdradzając, jakie „zamiary” wobec jego kraju mieli rosyjscy propagandyści. – Muszą szanować rząd wybrany przez naród. Gdyby ci ludzie w krajach swojego zamieszkania zrobili chociaż procent tego, co wyrządzili Armenii, nie wjechaliby bez wizy do swoich domów – stwierdził.

Czytaj więcej

Armenia dalej od Rosji. Skorzysta Turcja czy Zachód?

Naczelna propagandystka Kremla nazwała Paszyniana „potworem” i potwierdziła, że szacunku wobec rządu Armenii nie ma. „Jest zwyrodnialcem i zdrajcą narodu ormiańskiego […] Nienawidzi Rosji i okłamuje Putina, jest szmatą CIA, nie ma honoru i sumienia, jak wszystkie szmaty CIA” – napisała redaktorka naczelna RT na stronie w Telegramie.

Kluczem do zrozumienia sytuacji jest słabnąca w Erywaniu pozycja związanych z Rosją Ormian i trwające od miesięcy próby znalezienia porozumienia z Turcją i Azerbejdżanem. Ostatnio we wspieranym przez Armenię separatystycznym Górskim Karabachu odwołany został premier Ruben Wardanian, rosyjski miliarder, który pojawił się tam w listopadzie, po czym konflikt z Baku tylko się zaostrzył. Opowiadał się m.in. za zwiększeniem liczebności rosyjskich sił pokojowych w regionie i bronił Rosjan w czasie, gdy Erywań zarzucał Moskwie bierność w sprawie zablokowanego przez Azerów korytarza łaczyńskiego, jedynej drogi łączącej Armenię z Górskim Karabachem. Z przecieków medialnych wynikało, że władze azerskie za pośrednictwem m.in. UE wyrażały gotowość do rozmów w tej sprawie, ale pod warunkiem, że Wardanian opuści region. Został odsunięty ze stanowiska, ale odmówił opuszczenia Górskiego Karabachu.

Niepokoić Moskwę może też trwająca od miesięcy próba normalizacji stosunków pomiędzy Armenią a Turcją. Proces ruszył z miejsca po tym, jak Moskwa zignorowała prośby Armenii o wsparcie militarne w ramach sojuszu ODKB w trakcie 44-dniowej wojny o Górski Karabach, przegranej przez Ormian jesienią 2020 roku. Od tamtej pory doszło do kilku spotkań szefów dyplomacji Armenii i wspierającej Azerbejdżan Turcji. Po raz ostatni spotkali się 15 lutego, rozmawiali o otwarciu zamkniętej od 1993 roku granicy oraz nawiązaniu stosunków dyplomatycznych.

Relacje pomiędzy krajami istotnie się poprawiły po tym, jak Armenia wysłała pomoc humanitarną oraz 28 ratowników po niedawnym trzęsieniu ziemi w Turcji. Po raz pierwszy tymczasowo otwarto wtedy most w Margarze, jedyne przejście graniczne na rzece Araks. Kraje postanowiły nawet zbudować odpowiednią infrastrukturę, by można było otworzyć je na stałe. W środę szef resortu gospodarki Armenii Wagan Kerobian mówił, że otwarcie granicy będzie szansą dla armeńskiego eksportu. A co za tym idzie – zmniejszy zależność gospodarczą i polityczną kraju od Rosji.

Władze Armenii zakazały wjazdu do tego kraju kilkorgu znanym rosyjskim działaczom społecznym, politykom i dziennikarzom. Również tym najbardziej rozpoznawalnym wśród ormiańskiej społeczności w Rosji. Chodzi m.in. o szefową głównej zagranicznej tuby propagandowej Kremla Margaritę Simonjan, właściciela rosyjskiej korporacji medialnej News Media Arama Gabrelanowa (należy do niego m.in. rosyjski propagandowy portal LifeNews obejmujący kraje dawnego ZSRR) oraz znanego imperialistę i wiceszefa komisji ds. WNP rosyjskiej Dumy Konstantina Zatulina.

Pozostało 86% artykułu
Polityka
Wybory prezydenckie w USA: Donald Trump i Kamala Harris na remis
Polityka
Koalicja skrajnych partii na wschodzie Niemiec? AfD mówi o zdradzie ideałów
Polityka
Von der Leyen i wąski krąg władzy
Polityka
Donald Trump zmienia plany. Nie dojdzie do spotkania z Andrzejem Dudą
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Polityka
Wybory prezydenckie w USA. Grupa republikanów: Trump nie nadaje się na prezydenta