Ursula von der Leyen w środę celebruje być może największe zwycięstwo swoich pięciu lat na czele europejskiej egzekutywy. Spotkanie z Donaldem Tuskiem, przyszłym premierem piątego co do znaczenia kraju Unii Europejskiej, jest namacalnym dowodem na to, że jej strategia pryncypialnego podejścia do rządów prawa przyniosła oczekiwane owoce.

Jak Ursula von der Leyen obrzydziła Polakom rządy PiS 

Niemka zagrała pokerowo. Uznała, że jeśli nie wypłaci ani centa ekipie Mateusza Morawieckiego dopóki ta nie przywróci podstaw niezawisłości wymiaru sprawiedliwości, to w ten sposób przekona Polaków do odrzucenia nacjonalistycznego populizmu, ale nie zniechęci ich do Europy i nie pchnie ich w ramiona Jarosława Kaczyńskiego. Von der Leyen chciała, aby 15 października wyborcy stanęli przed jasnym wyborem: powrót do serca Unii lub pozostanie na jej marginesie , o ile nie w ogóle wejścia na ścieżkę polexitu. To okazało się skuteczne przede wszystkim wobec młodych Polaków, którzy – jak się okazuje – w przytłaczającej większości wiążą swoją przyszłość z zachodnim kręgiem cywilizacyjnym, a nie wschodnią autokracją.

Czytaj więcej

Donald Tusk jedzie do Brukseli rozmawiać o KPO. Jest jednak duży problem

Ta strategia była osobistym pomysłem szefowej Komisji Europejskiej. Jeszcze jesienią 2021 r., w czasie pożegnalnej wizyty w Warszawie, Angela Merkel publiczne apelowała o „dogadanie się” z ekipą PiS. Z podobnym przesłaniem sama Ursula von der Leyen pojawiła się nad Wisłą latem następnego roku. Bezwzględna, wręcz ordynarna reakcja premiera Morawieckiego, który zarzucił szefowej KE kłamstwo, przekonała jednak Niemkę, że tę ekipę można tylko przeczekać. Bo negocjować z nią nie ma czego. Zrozumiała, że jeśli pozwoli na dalsze rozmontowywanie państwa prawa, to za chwilę w ślady Polski i Węgier pójdą rządzone przez skrajną prawicę Włochy i inne kraje członkowskie. Unii po prostu nie będzie.

Donald Tusk zostanie nagrodzony KPO. To ma być znak dla innych

Tę strategię von der Leyen musi jednak doprowadzić teraz do szczęśliwego końca. Wynagrodzi więc nowy polski rząd szybką decyzją w sprawie uwolnienia KPO, aby pokazać tym Europejczykom, których oczarował populizm, że warto wrócić do rządów prawa. W Brukseli pracuje cała armia prawników, aby do tej politycznej decyzji dostosować paragrafy, terminy i procedury. To już ma trzeciorzędne znaczenie.