Bogusław Chrabota: Z Finlandią w NATO jesteśmy silniejsi

Niezależnie od moskiewskiej propagandy o prowojennych nastrojach na Zachodzie, geostrategiczny wniosek z poszerzenia NATO jest jeden: Europa otrzymuje dodatkowe gwarancje bezpieczeństwa, a Polska silnych sojuszników w swoim regionie.

Publikacja: 04.04.2023 12:50

Bogusław Chrabota: Z Finlandią w NATO jesteśmy silniejsi

Foto: Fotorzepa

Niemal dokładnie 83 lata temu maleńka Finlandia podpisała w Moskwie traktat pokojowy kończący konflikt z ZSRR, który przeszedł do historii jako sowiecko-fińska wojna zimowa. Działania zbrojne  w istocie trwały nieco ponad trzy miesiące, między końcem listopada1939 i marcem 1940. W pierwszych dniach wojny opinia na temat szans młodego państwa fińskiego była jednoznaczna: Finlandia zostanie pożarta przez Stalina na deser. Na niepodległość Helsinek czyhała największa armia świata; do boju szło milion żołnierzy Armii Czerwonej, 6500 czołgów (Finowie mieli ich 80) i 3600 samolotów.

Sowieci nie docenili jednak fińskiej determinacji i wybrali złą porę roku. Tym razem zima działała bowiem na rzecz Finów. Zła strategia i fatalne dowodzenie Sowietów nie dały im spodziewanych sukcesów. Finowie zmasakrowali ponad 300 tysięcy Rosjan, sami tracąc czterokrotnie mniej rannych i zabitych. Fiński marszałek Karl Mannerheim (skądinąd generał-lejtnant armii carskiej) zyskał miano obrońcy ojczyzny, a Stalin musiał wycofać się z inwazji z niesmakiem. Niejako na otarcie łez traktat moskiewski przyznawał Rosji 35 tys. km kwadratowych zdobytych terenów i odsuwał fińskie granice od Jeziora Ładoga i drugiego miasta ZSRR – Leningradu.

Czytaj więcej

Sekretarz generalny NATO: Od dziś artykuł 5 dotyczy Finlandii

To krótka karta z historii niełatwych relacji Helsinek z Moskwą. Po co ją tu zamieszczam? Po to, by pokazać jak ważnego sojusznika i z jakimi tradycjami wojskowymi witamy w NATO. Data 4 kwietnia 2023, kiedy na trzydziesty pierwszy maszt w siedzibie sojuszu w Brukseli zostanie wciągnięta flaga Finlandii, staje się bez wątpienia historyczna. Dla samych Finów, których kraj zyskuje w ten sposób status równoprawnego członka najsilniejszego sojuszu obronnego w historii i gwarancje bezpieczeństwa wynikające choćby z art. 5 Traktatu, ale i dla reszty świata. Członkostwo Finlandii w NATO jest bowiem dowodem na integrowanie się Zachodu, zwieranie szeregów państw demokratycznych i determinację w obronie wspólnych wartości. Z Finlandią jesteśmy mocniejsi o jej supernowoczesną armię, prawie milionową rezerwę byłych wojskowych i strategiczną pozycję w północnej Europie. Dość powiedzieć, że granica Finlandii z Rosją liczy 1300 kilometrów, a odległość w linii prostej do Petersburga to mniej niż dwieście kilometrów.

Kto wydaje się dziś wielkim przegranym? Trudno mieć wątpliwości, że Władimir Putin. Jeśli główną intencją inwazji na Ukrainę było rzeczywiście odsunięcie NATO od rosyjskich granic, to popierana przez 80 proc. Finów decyzja o integracji Helsinek z sojuszem jest dokładnym zaprzeczaniem planów Rosji i stawia ją w bardzo niekorzystnym położeniu strategicznym. Gdy do NATO dołączy Szwecja (trudno mieć wątpliwości, że sprawa ta domknie się tej wiosny), Rosja, zamiast neutralnych państw nordyckich, będzie miała przeciwko sobie świetnie uzbrojonych i sfederowanych z Zachodem sąsiadów.

Czekając na Szwecję, można z dumą dziś powiedzieć Finom: witamy w NATO

Niezależnie od moskiewskiej propagandy o prowojennych nastrojach na Zachodzie, geostrategiczny wniosek z poszerzenia sojuszu jest jeden: Europa otrzymuje dodatkowe gwarancje bezpieczeństwa, a Polska silnych sojuszników w swoim regionie. Czekając na Szwecję, można z dumą dziś powiedzieć Finom: witamy w NATO. Tervetuloa Natoon!

Niemal dokładnie 83 lata temu maleńka Finlandia podpisała w Moskwie traktat pokojowy kończący konflikt z ZSRR, który przeszedł do historii jako sowiecko-fińska wojna zimowa. Działania zbrojne  w istocie trwały nieco ponad trzy miesiące, między końcem listopada1939 i marcem 1940. W pierwszych dniach wojny opinia na temat szans młodego państwa fińskiego była jednoznaczna: Finlandia zostanie pożarta przez Stalina na deser. Na niepodległość Helsinek czyhała największa armia świata; do boju szło milion żołnierzy Armii Czerwonej, 6500 czołgów (Finowie mieli ich 80) i 3600 samolotów.

Pozostało 82% artykułu
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Dlaczego PiS wciąż nie wybrał kandydata na prezydenta? Odpowiedź jest prosta
Komentarze
Mentzen jako jedyny mówi o wojnie innym głosem. Będzie czarnym koniem wyborów?
Komentarze
Karol Nawrocki ma w tej chwili zdecydowanie największe szanse na nominację PiS
Komentarze
Jerzy Surdykowski: Antoni Macierewicz ciągle wrzuca granaty do szamba
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Komentarze
Jan Zielonka: Donald Trump nie tak straszny, jak go malują? Nadzieja matką głupich