Marek Kozubal: Program Willa+ kwitnie. PiS buduje sobie zaplecze finansowe

Pod pozorem wspierania konserwatywnych organizacji pozarządowych Prawo i Sprawiedliwość buduje sobie finansowe zaplecze na czas przejścia do opozycji. Analogie do uwłaszczenia się komunistycznej nomenklatury na majątku państwowym wydają się oczywiste.

Publikacja: 06.02.2023 14:54

Minister kultury Piotr Gliński, dawniej kandydat PiS na premiera

Minister kultury Piotr Gliński, dawniej kandydat PiS na premiera

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

Fundusz Patriotyczny od samego powstania budził kontrowersje. Za jego utworzeniem stoją premier Mateusz Morawiecki i minister kultury Piotr Gliński. W poprzednim roku sfinansowano z niego np. akcję plakatową Wojciecha Korkucia. Na banerach zestawiono współczesnych polityków niemieckich, w tym ówczesnego ambasadora RFN w Warszawie, z nazistowskimi zbrodniarzami. Na plakaty te Korkuć dostał 64 tys. zł.

Widniały na nich loga Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Instytutu Dziedzictwa Myśli Narodowej im. Romana Dmowskiego i Ignacego Jana Paderewskiego, Funduszu Patriotycznego. Trudno zinterpretować to inaczej niż jako akcję finansowaną i wspieraną przez rząd. Ale resort kultury stwierdził wówczas, że „nie finansował ani nie patronował bezpośrednio temu projektowi”. Czyli ot tak dało na nie tylko swoje logo.

Czytaj więcej

Fundusz dla swoich

Nie ma wątpliwości, że Fundusz pompuje publiczne pieniądze m.in. w instytucje związane z obozem władzy oraz w te środowiska, które ma zamiar do siebie przekonać, czyli narodowców. Prawo i Sprawiedliwość, dając im możliwość otrzymania publicznych pieniędzy, liczy najpewniej, że w godzinie próby zachowają się jak trzeba. Wygląda to na próbę przyciągnięcia do siebie elektoratu skupionego wokół Krzysztofa Bosaka, a to już przypomina ordynarną korupcję polityczną.

Na liście beneficjentów Funduszu Patriotycznego w poprzednim roku znaleźliśmy np. projekty Jana Pospieszalskiego, bliskiej ojcu Tadeuszowi Rydzykowi Fundacji Lux Veritas, Reduty Dobrego Imienia – Polskiej Ligi Przeciw Zniesławieniom, Fundacji Polska Wielki Projekt, Stowarzyszenia Straż Narodowa, Stowarzyszenia Patriotycznego Siedlce na Dom Patriotów i kampanię edukacyjną o Romanie Dmowskim, Stowarzyszenia Marsz Niepodległości i Fundacji Republikańskiej na zakup siedziby regionalnej.

Oczywiście decyzje te tłumaczone są wsparciem „działań naukowców, organizacji społecznych, ruchów obywatelskich – które zajmują się upamiętnianiem i upowszechnianiem polskiej historii, w tym dziedzictwa ruchu narodowego i katolicko-społecznego”. Dlaczego akurat na te? „Są to tradycje niepodległościowe, które przez wiele lat były pomijane przez główny nurt debaty publicznej” – twierdzą twórcy Funduszu.

Słusznie politycy opozycji powtarzają, że prawica, poprzez sieć fundacji i stworzonych przez siebie instytutów, uwłaszcza się na majątku publicznym

W rzeczywistości PiS buduje swoje zaplecze w organizacjach i stara się w ten sposób umacniać swoją pozycję poza strukturami państwa na czas bycia w opozycji. Służy temu też sieć fundacji, które powstają, i instytutów (oczywiście narodowych) obsadzonych przez swoich ludzi, z rozbuchanymi budżetami.

PiS okopało się i nie ma zamiaru przyznać się do błędu, bo mogłoby to zostać źle zinterpretowane przez jego twardy elektorat. Jednak słusznie politycy opozycji powtarzają, że prawica, poprzez sieć fundacji i stworzonych przez siebie instytutów, uwłaszcza się na majątku publicznym. Analogie do komunistycznej nomenklatury u schyłku PRL-u wydają się oczywiste. A to jeszcze przecież nie jest koniec. Do wyborów kilka dobrych miesięcy, do rozdania kolejne miliony.

Fundusz Patriotyczny od samego powstania budził kontrowersje. Za jego utworzeniem stoją premier Mateusz Morawiecki i minister kultury Piotr Gliński. W poprzednim roku sfinansowano z niego np. akcję plakatową Wojciecha Korkucia. Na banerach zestawiono współczesnych polityków niemieckich, w tym ówczesnego ambasadora RFN w Warszawie, z nazistowskimi zbrodniarzami. Na plakaty te Korkuć dostał 64 tys. zł.

Widniały na nich loga Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Instytutu Dziedzictwa Myśli Narodowej im. Romana Dmowskiego i Ignacego Jana Paderewskiego, Funduszu Patriotycznego. Trudno zinterpretować to inaczej niż jako akcję finansowaną i wspieraną przez rząd. Ale resort kultury stwierdził wówczas, że „nie finansował ani nie patronował bezpośrednio temu projektowi”. Czyli ot tak dało na nie tylko swoje logo.

Komentarze
Michał Szułdrzyński: A co, jeśli skan tęczówki wpadnie w oko przestępcom?
Komentarze
Michał Płociński: Donald Tusk może gorzko pożałować swojego uspokajania ws. powodzi
Komentarze
Jędrzej Bielecki: Komisja bez politycznej mocy. Nie rząd, lecz znowu sekretariat Europy
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Wypadek na Trasie Łazienkowskiej, wypadek na A1, czyli zgubne skutki „trybu Boga”
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Powódź 2024. Fundusz Sprawiedliwości i wozy strażackie, czyli czego nie rozumie Suwerenna Polska