Michał Szułdrzyński: Pamiętać o Wołyniu, pomagać Ukrainie

Polską racją stanu jest wspierać zaatakowaną przez Rosję Ukrainę. Tak samo racją stanu jest pamięć o ofiarach ludobójstwa. Sprawy te nie powinny się wykluczać.

Publikacja: 11.07.2022 14:02

Prezydent Andrzej Duda oddający cześć ofiarom ludobójstwa na skwerze Wołyńskim w Warszawie

Prezydent Andrzej Duda oddający cześć ofiarom ludobójstwa na skwerze Wołyńskim w Warszawie

Foto: PAP/Paweł Supernak

Rocznica ludobójstwa na Wołyniu budzi w tym roku duże emocje. W mej ocenie – zbyt duże. Oczywiście to konsekwencja wypowiedzi byłego już ambasadora Ukrainy w Berlinie Andrija Melnyka, który relatywizował tę zbrodnię, starając się ją zrównoważyć sposobem, w jaki w II RP była traktowana mniejszość ukraińska. Tyle że mordu 100 tys. polskich obywateli nie można tak wytłumaczyć.

Ukraińskie MSZ odcięło się od słów Melnyka. Sprawa jednak budzi emocje ze względu na wojnę, która trwa w Ukrainie. Polska przyjęła miliony uchodźców z tego kraju i wspiera Kijów militarnie, politycznie i humanitarnie. Tu jednak nie powinno być sprzeczności. Polską racją stanu jest bowiem pomagać Ukrainie zaatakowanej przez Rosję. Tak samo racją stanu jest pamięć o dziesiątkach tysięcy ofiar ludobójstwa na Wołyniu.

Czytaj więcej

Duda: Zełenski skierował do parlamentu projekt ws. specjalnego statusu Polaków

Sprawy te w żaden sposób nie powinny się wykluczać. Powinniśmy dążyć do upamiętnienia polskich ofiar, budowy cmentarzy, rozliczenia się Ukrainy z trudną przeszłością. Bo państwo, które nie będzie pamiętać o swoich zmarłych obywatelach, nie będzie potrafić też zadbać o żyjących.

Ale równocześnie musimy nieustannie wspierać Ukrainę, która dziś własną krwią powstrzymuje marsz na zachód rosyjskiego imperium. Możemy oczekiwać od Ukrainy rozliczenia się z przeszłością. Ale uzależnienie pomocy dziś od rozliczenia się z historią byłoby błędem.

Po pierwsze, wbijanie klina między Polskę i Ukrainę jest dziś w interesie Moskwy. Po drugie, mówić Ukraińcom: będziemy wam pomagać dopiero, jak zrobicie rachunek sumienia – to mówić: gińcie. To też byłoby w interesie Rosji.

Co wiec zrobić? Pamiętać, jasno komunikować Ukrainie nasze oczekiwania, ale tez uzbroić się w cierpliwość. Pamiętajmy też przy okazji o tych Ukraińcach, którzy podczas rzezi ratowali polskich sąsiadów, nawet ryzykując własne życie. Prawda wyzwala, ale też prowadzi ku dobru. Instrumentalizowanie pamięci o Wołyniu, szczególnie dzisiaj, nie przyniesie nic dobrego. Ani Polakom, ani Ukraińcom.

Rocznica ludobójstwa na Wołyniu budzi w tym roku duże emocje. W mej ocenie – zbyt duże. Oczywiście to konsekwencja wypowiedzi byłego już ambasadora Ukrainy w Berlinie Andrija Melnyka, który relatywizował tę zbrodnię, starając się ją zrównoważyć sposobem, w jaki w II RP była traktowana mniejszość ukraińska. Tyle że mordu 100 tys. polskich obywateli nie można tak wytłumaczyć.

Ukraińskie MSZ odcięło się od słów Melnyka. Sprawa jednak budzi emocje ze względu na wojnę, która trwa w Ukrainie. Polska przyjęła miliony uchodźców z tego kraju i wspiera Kijów militarnie, politycznie i humanitarnie. Tu jednak nie powinno być sprzeczności. Polską racją stanu jest bowiem pomagać Ukrainie zaatakowanej przez Rosję. Tak samo racją stanu jest pamięć o dziesiątkach tysięcy ofiar ludobójstwa na Wołyniu.

Komentarze
Artur Bartkiewicz: Dlaczego PiS wciąż nie wybrał kandydata na prezydenta? Odpowiedź jest prosta
Komentarze
Mentzen jako jedyny mówi o wojnie innym głosem. Będzie czarnym koniem wyborów?
Komentarze
Karol Nawrocki ma w tej chwili zdecydowanie największe szanse na nominację PiS
Komentarze
Jerzy Surdykowski: Antoni Macierewicz ciągle wrzuca granaty do szamba
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Komentarze
Jan Zielonka: Donald Trump nie tak straszny, jak go malują? Nadzieja matką głupich