W niektórych Żabkach pojawiły się dystrybutory wody, zwane refillomatami, w których można kupić wodę, do wyboru – gazowaną, lekko gazowaną lub niegazowaną. Można również wybrać schłodzoną. Cena, której Żabka żąda za pół litra takiej wody to 15 groszy. Jest jeden warunek – trzeba mieć własną butelkę czy bidon.
Żabka walczy z jednorazowymi opakowaniami i liczy na dobry biznes
W oficjalnym komunikacie Żabka podkreśla, że te urządzenia do nalewania wody to część strategii mającej na celu promowanie używania wielorazowych opakowań i pojemników. Tym samym Żabka wpisuje się w globalny trend wśród detalistów, którzy konsekwentnie ogłaszają walkę z jednorazowymi opakowaniami i zastępowanie ich wielorazowymi odpowiednikami.
Czytaj więcej
Już 9000 franczyzobiorców prowadzi swoje lokalne biznesy pod szyldem Żabki. Do sieci dołączył właśnie 9000. przedsiębiorca, który zarządza sklepem w Kosinie (woj. podkarpackie), liczącej mniej niż 4000 mieszkańców.
Debiut testów refillomatów, jak zauważa serwis Bankier.pl, ma miejsce na początku lipca, gdy upały to codzienność, a klienci kupują więcej wody. Opcja wody z dystrybutora to dobra rzecz zarówno dla klientów wrażliwych cenowo, jak i tych koncentrujących się na ekologii. Za półtora litra płynu klient zapłaci 45 groszy, czyli znacznie mniej niż za najtańsze półtoralitrowe wody butelkowane w dyskontach.
Żabka zachowuje przy tym wysoką marżę, gdyż woda z refillomatu to przefiltrowana i odpowiednio nasycona dwutlenkiem węgla czy schłodzona woda z sieci wodociągowej. Koszt litra wody jest więc dla Żabki znikomy, znacznie więcej kosztuje schłodzenie czy nasycenie jej dwutlenkiem węgla.